Dzisiaj przychodzę do Was z opowieściami o mojej trądzikowej cerze, o którą uporczywie walczę. Być może Wy podpowiecie mi, co jeszcze można zrobić, żeby pozbyć się tych uciążliwych niedoskonałości!
Ładną cerę miałam stosunkowo niedługo, bo do 6 klasy szkoły podstawowej. To właśnie wtedy hormony w moim organizmie postanowiły zwariować i zostałam zasypana trądzikiem młodzieńczym, który zadomowił się głównie na czole. Nie obyło się bez wizyty u dermatologa i właściwie od tego czasu jestem pod jego opieką. Leczyłam się różnymi antybiotykami w postaci żeli, maści, toników, tabletek, ale bezskutecznie. Moje niedoskonałości za każdym razem były silniejsze. Nie poddając się, robiłam sobie grzywki różnego rodzaju, byle tylko zakryć wstydliwe czoło. Dziś wiem, że nie był to najlepszy pomysł, ale wówczas moja pewność siebie była mocno podkopana i próbowałam ratować się na wszelkie sposoby.
Ostatecznie trądzik na czole zniknął sam. Niektóre leki przyspieszały zanikanie niedoskonałości, ale ogólnie zbyt wiele nie pomogły, bo chociaż nigdy nie wygniatałam ich sobie, dziś moje czoło ma liczne blizny. Podobno nikt ich nie widzi, ale widzę JA. I to wystarczy.
Obecnie problem trądziku, niestety, nadal mnie dotyczy. Nie jest to już trądzik młodzieńczy; znajduje się głównie w okolicach żuchwy, podbródka i szyi. Mam też zmiany podskórne, bezbarwne krostki, które też są odpowiednikiem trądziku. Po kolejnej wizycie u mojej pani dermatolog, do której chodzę od lat, odniosłam wrażenie, że mój problem, który w moim odczuciu jest DUŻY, został zbagatelizowany. Zdaję sobie sprawę z tego, że ludzie mają większe kłopoty w życiu i absolutnie tego nie neguję, ale chciałabym czuć się bardziej pewna siebie ze swoją twarzą, a skoro płacę za wizyty i za leki, które stosuję, to chciałabym, żeby zostało mi poświęcone przynajmniej minimum uwagi.
W każdym razie, otrzymałam następujące leki:
Na pierwszym zdjęciu widzimy spirytus do przemywania twarzy, co stało się powodem, abym ostatecznie i nieodwołalnie zmieniła panią doktor. Podczas bardzo krótkiej rozmowy, która mocno mnie zresztą zirytowała (po moim wejściu do gabinetu, pani doktor postanowiła jeszcze pogadać z dwiema koleżankami przez telefon, żeby się z nimi umówić na wieczór, nie przepraszając mnie nawet za to), dowiedziałam się, że trądzik trzeba wysuszyć i problem zniknie. Prawdy w tym wcale nie ma, bo cerę z trądzikiem trzeba nawilżać!
ALE... postanowiłam spróbować. Uznałam, że to w końcu pani doktor, musi się znać na tym co mówi. Może to ja mam złe wiadomości. Zrezygnowałam z makijażu, co nie było łatwą sprawą. Przemywałam twarz spirytusem i smarowałam się zalecanymi żelami. Efekt: przesuszona skóra, odchodzące płaty suchej skóry, pieczenie, swędzenie... nie pomógł mi nawet Physiogel. Musiałam zrobić sobie przerwę w stosowaniu tej terapii. Postanowiłam odstawić spirytus do przemywania twarzy i używać samych żeli.
Dzisiaj o efektach mogę powiedzieć dużo, ponieważ stosowanie leków zaczęłam na przełomie lutego/marca. Niestety nie są one duże. Zniknęły podskórne, bezbarwne krostki na policzkach, ale tradycyjne zmiany trądzikowe na podbródku, żuchwie i szyi nadal są i za żadne skarby nie chcą zniknąć! Po połowie maja wybieram się do nowego dermatologa, mam nadzieję, że on jakoś mi pomoże. Zdaję sobie sprawę, że przy takiej walce, trwającej już ok. 10 lat, ciężko oczekiwać cudu, ale może ta pani doktor będzie mieć świeższe spojrzenie na sprawę i wprowadzi mi jakieś nowe leki do stosowania. Bardzo na to liczę!
W moim pokoju unosi się zapach bzu, UWIELBIAM WIOSNĘ :))!
A wy macie podobne problemy? Jak sobie z nimi radzicie albo poradziliście?:))
Pozdrowionka!
ja miałam problem z trądzikiem pod koniec gimnazjum,ale zamiast od razu skoncentrować się na tym jak się z niego wyleczyć, większą wagę przywiązywałam do tego, by był zamaskowany, co pogłębiało sam problem trądziku. moja cera poprawiła się dopiero, gdy zainwestowałam w odpowiednie kosmetyki, zarówno do pielęgnacji, jak i do makijażu. próbowałam też przeróżnych maści od dermatologów - na mnie totalnie nie działały. zazwyczaj trądzik mija sam, wraz z wiekiem :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
Jak już pisałam w poście, ja również maskowałam mój trądzik, co właśnie sprawiało, że było go więcej, teraz niestety to już nie jest trądzik, który minie sam, bo nie jestem już nastolatką :)
UsuńJa nie mam trądziku, ale bardzo często wyskakują mi pojedyńcze, wielkie wypryski na policzkach :( Wygląda to tragicznie, bo są na prawdę duże i czerwone. Jak sobie z nimi radzę? Hydrolat rumiankowy :) Psikam twarz kilkanaście razy dziennie i na prawdę szybko się goją. Spróbuj, może u Ciebie też się tak sprawdzi?
OdpowiedzUsuńChętnie spróbuję :) jest dostępny a aptekach?:)
UsuńJa na szczęście nigdy nie miałam problemu z trądzikiem. Pojawiają mi się co jakiś czas wypryski, teraz szczególnie walczę z takimi na brodzie, ale nigdy nie był to zmiany trądzikowe.
OdpowiedzUsuńRównież mam na brodzie przebarwienia i staram się z nimi walczyć.
Trzeba mieć nadzieję, trzymam kciuki żeby nowy dermatolog pomógł :).
Szczęściara :)) no ja również mam nadzieję, że tym razem się uda :))
UsuńJa zwykle nie mam większych problemów, choć ostatnio krem Sylveco mnie zapchał:/ w miarę pomogło mi benzacne. Słyszałam, ze jest dobry krem Skinoren, ale nie uzywalam.
OdpowiedzUsuńJa zazwyczaj nie mam trądziku na twarzy, ale jak już coś wyskoczy to ewentualnie na czole ;d
OdpowiedzUsuńWtedy używam maści cynkowej, która jest niedroga, a naprawdę skuteczna ;)
Również uwielbiam bez! ♥
zapraszam: jackdanielsky.blogspot.com
Dziękuję za wizytę i również obserwuję ;*
Ja próbowałam maści cynkowej, ale ona jest dobra raczej na pojedyncze niespodzianki :)) Dziękii również :))
UsuńNo ja akurat nie mam problemu z trądzikiem, moim problemem są pękające naczynka.
OdpowiedzUsuńco powiesz na wspolna obserwacje?:) Zaobserwuj, a odwdzięcze sie;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
też mam problem z trądzikiem :)
OdpowiedzUsuńja też obserwuję :D
obserwuje;p
OdpowiedzUsuńMnie pomogły antybiotyki :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam cię do siebie na konkurs! Tylko dwa proste warunki do spełnienia a nagroda super ! ♥
No mnie niestety żadne antybiotyki nie pomogły :<
UsuńMam ten sam problem, używałam kremu epiduo i jakieś tabletki i pomogło :)
OdpowiedzUsuńPytałaś o wspólną obserwację, ja już obserwuję :3
http://kwiatowy-urok.blogspot.com/
obserwuję, teraz twoja kolej ; )) bardzoo fajny blog ♥
OdpowiedzUsuńwww.7thelittlethings.blogspot.com
ja na szczęście nie mam tego problemy :P
OdpowiedzUsuńja walcze z trądzikiem już 4 lata, nie wiem sama co mam robić, ale myśle, że z czasem się samo wyleczy, próbowałam na prawdę wszystkiego na leki, środki pielęgnacyjne i na dermatologów wydało już tysiące, masakra.. życzę Ci powodzenia z walką:)
OdpowiedzUsuńhttp://ask.fm/mcmclv
Nie mam jakiś wielkich kłopotów, jak pojawia się nieprzyjaciel na horyzoncie to daję maść cynkową do wysuszania lub ichtiolową do wyciągania ropy i oczywiście korektor ;) Nie muszę na szczęście brak tabletek ;p P.S Też mam piękny biały bez w pokoju, uwielbiam ten intensywny zapach !
OdpowiedzUsuńwww.martiniqe.blogspot.com
No niestety u mnie tych niespodzianek jest więcej, więc maść cynkowa lub ichtiolowa nie pomaga, a gdybym się nią cały czas smarowała to pewnie by mnie zapchała :<
UsuńPozdraawiam :))
Powodzenia w walce :*
OdpowiedzUsuńja nie mialam tradziku. ale wiem, ze to okropny problem. mam nadzieje, ze ci sie uda zwalczyc juz tak bezpowrtonie :)
OdpowiedzUsuńByłoby najlepiej :))
Usuńbez jest przepiękny!:)
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie na konkurs na Dzień Matki! :)
Ja na szczęście nie mam problemów z trądzikiem ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam zapach bzu! :3
Obserwuję i liczę na rewanż ♥
Mój blog [KLIIK]
Ja używam maści Kailas i jestem bardzo zadowolona z efektów :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że spróbuję, może na mnie też podziała :)) dzięki za wskazówkę :))
UsuńA co myślisz na temat silikonów w odżywkach do włosów? ;)
OdpowiedzUsuńObserwuję i liczę na rewanż :)
above-possibilities.blogspot.com
Myślę, że napiszę o tym jakiś osobny post :)
UsuńU mnie w domu unosi sie zapach lawendy :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło :) Ja już obserwuję i licze na rew. :)
http://lekcjamody.blogspot.com/
Mam problem z cerą, no ale jestem w fazie dojrzewania więc mam nadzieję że przejdzie samo ^^
OdpowiedzUsuńobs za obs? Zaobserwuj a zrobię to samo :*
stay-possitive.blogspot.com
na twarzy nigdy nie miałam większego problemu z trądzikiem, ale profilaktycznie dostałam od p. doktor duac i skinoren, u mnie się sprawdziły, na sporadyczne wypryski i zaskórniki, natomiast na plecach miałam już spory problem pomógł isotrex, ale najbardziej pomogła ciąża i uspokojenie hormonów ;-)
OdpowiedzUsuńNo u mnie póki co się na ciążę nie zanosi :) ale o duacu już słyszałam, może warto spróbować :))
Usuńwiększego problemu nigdy nie miałam, ale odkąd nie jem czekolady prawie w ogóle nie mam :)
OdpowiedzUsuńJa nie przepadam za słodyczami, więc to nie problem :P ale wiem, że u wielu ludzi to właśnie jest jedną z przyczyn :)
UsuńDobrze, że zmieniłaś lekarza, spirytus - Matko, nigdy w życiu., Koniecznie musisz nawilżać. Pani doktor chyba miała te pomysły sprzed wielu lat, gdzie zalecano słońce, spirytus i tym podobne kiepskie pomysły. Spróbuj przemywać twarz physiogelem, albo kosmetykami tego typu. Nie wiem, czy Bioderma ma kosmetyki na trądzik, ale można popytać w aptece. Ja walczę od lat z trądzikiem różowatym ( nie ma nic wspólnego z tym pierwszym) i wierz mi - znalezienie dobrego dermatologa graniczy z cudem. Pamietaj równiez o diecie, bo żywność też ma wpływ na naszą cerę. Pozdrawiam i wierzę, że wreszcie sie z tym uporasz! Ania
OdpowiedzUsuńDzięki za cenne rady :) no ja właśnie używałam physiogelu, często zmieniam poszewki na poduszkach, mam osobny ręcznik do twarzy, staram się nie dotykać buzi w ciągu dnia, zmieniłam całą pielęgnację twarzy, nie jadam słodyczy, a i tak wszystko na nic. Mam nadzieję, że nowy dermatolog coś poradzi. Wiem, że ta pani miała mocno przedawnione metody :/ Pozdrawiam :))
Usuń