Witajcie Kochani!
Pomadki matowe to jeden z moich ulubionych kosmetyków kolorowych. Jak wiadomo, najważniejszą kwestią w przypadku tego typu produktów jest ich trwałość i sposób "zjadania się", który wydaje się być nieunikniony. Znalezienie idealnej matowej pomadki to nie lada wyzwanie. W mojej toaletce znajduje się spora kolekcja takich pomadek, przede wszystkim czerwonych i w odcieniach fuksji, bo są moje ulubione barwy na ustach. Do tej pory moimi ulubieńcami były pomadki Bourjois Rouge Edition Velvet, o których pisałam w artykule: Czy opłaca się kupować pomadki Bourjois Rouge Velvet oraz pomadka Melted z Too Faced, której kolor (Peony) może nie do końca do mnie pasuje, ale przymierzam się do zakupu innego odcienia (więcej o tym produkcie we wpisie: Róż Justify My Love i pomadka Melted Peony z Too Faced - czy zdały egzamin?). Jednak całkiem niedawno do mojej kolekcji dołączyły trzy nowe pomadki od marki Delia. Stały się one dla mnie totalnym zaskoczeniem. A czy pozytywnym? Sprawdźcie dalej.
Nowa seria pomadek - Delia Liquid Lipstic Matt&Long Lasting
Marka Delia postanowiła stworzyć linię matowych pomadek, do której należy sześć kolorów odznaczających się niezwykle intensywnymi kolorami. Nazwą każdego odcienia stało się imię popularnej gwiazdy kina.
Wyznacznikami pomadek Liquid Lipstic Matt&Long Lasting są:
- gwarantowany efekt matowy,
- trwałość do kilku godzin,
- nie odbija się na szklankach, kieliszkach, kubkach,
- receptura jest wykonana z nowoczesnych polimerów, które nie wysuszają ust,
- przyjemnie pachnie.
(wybrane informacje ze strony marki Delia)
Jaka jest faktyczna trwałość matowych pomadek Delia?
Jeśli chodzi o matowe pomadki to jestem wymagającym użytkownikiem. Od takich produktów oczekuję przede wszystkim trwałości, ale lubię też, gdy kolory są intensywne i wyraziste.
W moje ręce trafiły odcienie: 6 Marylin, 3 Sophia i 4 Elizabeth. Kolory idealnie wpasowują się w mój gust. Jest to soczysta czerwień, mocne bordo i elektryzująca fuksja. W zasadzie od razu po rozpakowaniu paczki zaczęłam używać tych pomadek i bardzo mocno się zaskoczyłam.
Stworzenie idealnej, matowej pomadki jest bardzo dużym wyzwaniem, które podejmuje mnóstwo marek kosmetycznych, ze względu na wszechobecną modę na tego typu produkty. Konsystencja produktu powinna być wypośrodkowana pomiędzy płynną, a zbitą, aby mogła szybko zastygać na ustach, dając efekt matu. Często jednak dzieje się tak, że pomadki zastygają, po czym zaczynają się rolować.
W przypadku produktów marki Delia, pigmentacja jest tak wysoka. Wystarczy dwukrotnie nałożyć cieniutką warstwę kosmetyku, aby uzyskać całkowite, satysfakcjonujące krycie. Aplikator jest bardzo wygodny, a jego cieńsza końcówka umożliwia obrysowanie konturu ust. Pomadka ma delikatny, przyjemny zapach. Zasycha w ekspresowym tempie, dając poczucie gładkości. Konsystencja jest nieco inna, niż w przypadku produktów marki Bourjois.
Największym zaskoczeniem była dla mnie trwałość pomadek Liquid Lipstic Matt&Long Lasting. Utrzymują się na ustach kilka godzin, jak zapewnia producent. Nie zjadają się podczas picia, a czasami wytrzymują nawet obiad. Zauważyłam, że bardzo trwałe są kolory: Elizabeth i Sophia, a Marylin nieco mniej. Nie przesadzę, jeśli powiem, że te pomadki stały się moimi ulubieńcami i przebiły w tej kwestii produkty Bourjois. Świadczy o tym chociażby fakt, że sięgam po nie nieprzerwanie od lutego.
Pomadki Delia towarzyszą mi:
- podczas metamorfozy moich włosów u fryzjera,
- w pracy i na egzaminach,
- na wyjątkowe okazje.
Kolory pomadek Delia
- 3 Sophia - odcień fuksji, bardzo ładnie prezentuje się na ustach. Jest intensywny i wyrazisty.
- 6 Marylin - soczysta czerwień, która nie może nie kojarzyć się z Marylin Monroe. To idealny kolor dla każdej eleganckiej kobiety. Niestety mam wrażenie, że jego trwałość jest niższa, niż pozostałych dwóch kolorów, które posiadam. Nie mam pojęcia z czego to może wynikać, być może trafił mi się akurat taki egzemplarz.
- 4 Elizabeth - kolor ciemne bordo, w którym chyba najmocniej się zakochałam. Jest to niesamowicie intensywny kolor, który z pewnością nie będzie pasował do każdej kobiety. Stanie się jednak ideałem dla osób, które lubią esencjonalne barwy.
Pomadki marki Delia to dla mnie bardzo miłe zaskoczenie. Ich trwałość i przepiękne kolory przerosły moje oczekiwania. Produkty te stały się moimi ulubieńcami i sięgam po nie z radością, bo mam pewność, że mnie nie zawiodą. W tym momencie przebiły moich dotychczasowych faworytów - produkty Bourjois. Ich zaletą jest też niska cena, która po raz kolejny może zaskoczyć wiele osób. Pomadki te kosztują około 16 zł.
A Wy używacie pomadki matowe? :) Po jakie sięgacie najczęściej? :)
znam i używam te pomadki, na mnie też zrobiły dobre i miłe wrażenie! :) bardzo je lubię :)
OdpowiedzUsuńSą niezwykłe ;)
UsuńNawet nie wiesz jak bardzo podoba mi się taki efekt na ustach! Świetny mat! :)
OdpowiedzUsuńLubię mocne kolory. Rewelacja :)
Pozdrawiam :)
Mnie też się bardzo podoba ;) Uwielbiam matowe pomadki :)
Usuńpiękne, czuje że moje serce również by podbiły!! :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że tak :)
UsuńPrezentują się fajnie :)
OdpowiedzUsuń;))
UsuńŁadne kolorki, ja jeszcze nie miałam z nimi styczności :)
OdpowiedzUsuńByć może jeszcze je wypróbujesz ;)
Usuńjakie piękne kolory! chyba się skuszę :D
OdpowiedzUsuńlubię malować usta, na codzień używam różnych odcieni szminek, bo lubię zmieniać swój wygląd nawet w tak delikatny sposób - zaraz inaczej się wygląda :)
pozdrawiam, tysiatestuje.blogspot.de
Koniecznie spróbuj :)
UsuńJa Delię odkryłam już dawno temu i jestem zakochana bez pamięci. Od niedawna używam też ich farb do włosów - Cameleo Omega - rewelacja! :)
OdpowiedzUsuńMają świetne produkty ;)
UsuńTestowałam te same kolory ;) Ja tak pół na pół je polubiłam :)
OdpowiedzUsuńbardzo dobry post! świetnie napisany :) obserwuje :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Bardzo się cieszę ;)
UsuńJa też ubóstwiam te pomadki z Delia :) Powiedz mi czy ten kolor Elizabeth ma prześwity?
OdpowiedzUsuńNie zauważyłam żadnych prześwitów ;)
Usuń