Cześć Kochane!
O tym, jak ważna jest pielęgnacja okolic oczu chyba nie trzeba nikomu mówić. Delikatna skóra w tych miejscach ma tendencję do przedwczesnego starzenia się, czyli do pojawiania się zmarszczek. Ja po kremy pod oczu zaczęłam sięgać kilka lat temu, ale niestety okazało się to w moim przypadku dość trudną przeprawą. Niestety moja skóra, a i same oczy, okazały się niezwykle wymagające i znalezienie właściwego produktu stało się prawdziwym wyzwaniem. Już na samym początku mojego blogowania opisywałam Wam żel pod oczy ze świetlikiem, który wywołał u mnie podrażnienie i łzawienie. Podobnie rzecz miała się z kolejnymi kupowanymi przeze mnie produktami, niezależnie od ich ceny, moja skóra wciąż źle na nie reagowała. W końcu jednak odkryłam idealny krem od oczy. Jak mi się to udało? Zobaczcie dalej.
Co powinien zawierać w sobie idealny krem pod oczy?
Myślę, że większość z nas często mruży oczy. Ja robię to notorycznie, a w ciepłe, słoneczne dni ciągle chodzę z przymrużonymi oczami. Nie działa to najlepiej na naszą skórę. Dlatego też już po dwudziestym roku życia warto zacząć inwestowanie w dobre kremy pod oczy. W końcu, jak powiada stare porzekadło: "lepiej zapobiegać, niż leczyć". Przy dobieraniu właściwego produktu trzeba zwrócić uwagę na to, czy zawiera on przeciwutleniacze. Zapobiegają one starzeniu się. Krem pod oczy może również mieć w swoim składzie witaminę C, która rozjaśnia tamte okolice, co wpływa pozytywnie na zasinienia. Równie istotnymi składnikami są: alantoina czy pantenol, które nawilżają cienką skórę. Co więcej, wpływają też na jej regenerację. Nie zapominajcie też, by zadbać o filtry przeciwsłoneczne. One koniecznie powinny znaleźć się w porządnym kremie pod oczy.
San Nameraka Honpo Wrinkle Eye Cream
Będąc na jednym ze spotkań blogerek dostałam propozycję wypróbowania jakiegoś azjatyckiego produktu. Wśród kosmetyków do wyboru pojawił się krem pod oczy. Nie zastanawiałam się ani chwili. Postanowiłam, że sięgnę po ten właśnie produkt i sprawdzę, czy zadziała inaczej, niż wszystkie pozostałe. Wiązałam z nim duże nadzieje, bo byłam już na skraju zainwestowania w dużo droższy kosmetyk.
San Nameraka Honpo to krem przeciwzmarszczkowy, który można stosować miejscowo - tam, gdzie widoczne są jakieś zmarszczki. Producent zapewnia, że kosmetyk napina skórę i uelastycznia ją, a przy tym likwiduje powstałe zmarszczki.
Po krem pod oczy San Nameraka Honpo sięgnęłam jakiś czas po spotkaniu. Już po pierwszej aplikacji zauważyłam, że konsystencja tego produktu jest bardzo gęsta i zbita. Wyczuwa się treściwość kosmetyku. Po nałożeniu na skórę należy odczekać chwilę, aby się wchłonął. Jego olbrzymią zaletą jest fakt, iż w żaden sposób nie podrażnia oczu, ani nie doprowadza ich do łzawienia.
Niestety kompletnie nie jestem w stanie zrozumieć składu tego produktu. Podejrzewam, że znajdował się on w języku angielskim na kartonowym opakowaniu, które niestety już wylądowało w koszu na śmieci. Niemniej jednak, jestem przekonana, że ten krem pod oczy zawiera bombę nawilżenia dla mojej skóry. Delikatna okolica oczu jest sprężysta i elastyczna, co wynika z jej dogłębnego nawilżenia. Na szczęście, nie posiadam jeszcze zmarszczek i nie sądzę, by ten produkt je niwelował. Uważam jednak, że może doskonale zapobiegać ich powstawaniu.
Udało mi się znaleźć skład kremu w sieci. Być może sekret jego działania leży w mleku sojowym, na którym jest oparty.
Skład:
Udało mi się znaleźć skład kremu w sieci. Być może sekret jego działania leży w mleku sojowym, na którym jest oparty.
Skład:
Water, BG, glycerin, squalance, octyldodecyl myristate,
batyl alcohol, tetra (hydroxystearic acid/isostearic acid) dipentaerythrityl,
stearic acid, polyglyceryl, distearate -10, glyceryl stearate, behenyl alcohol,
dimethicone, soymilk fermentation broth, soybean, soy protein, retinol
palmitate, ceramide 2, tocopherol, PEG-60 hydrogenated castor oil, ethanol,
carbomer, xanthan gum, cyclopentasiloxane, soya sterol, palm kernel oil, palm
oil, betaine, polyglyceryl myristate -10, rutin, hydroxide K, hydroxide Na,
hydrogenated palm kernel oil, hydrogenated lecithin, phenoxyethanol,
methylparaben.
Krem posiada bardzo wygodny aplikator w postaci cienkiej końcówki. Nakładam nią produkt bezpośrednio na skórę pod oczami, a następnie wmasowuję i wklepuję kosmetyk. Krem używam wyłącznie na noc. Bardzo lubię efekt miękkiej skóry, który jest szczególnie widoczny rano.
Warto również zwrócić uwagę na fakt, iż krem Sana Nameraka Honpo jest bardzo wydajny. Jak na krem pod oczy, ma też dużą pojemność, bo aż 25g, a przy tym jest niedrogi, ponieważ jego cena to 59 zł na stronie Ber de Ver i jest to najtańsza z opcji, które znalazłam w Internecie.
Czy warto kupić krem przeciwzmarszczkowy pod oczy Sana Nameraka Honpo?
Tak, tak, tak! Jeżeli macie delikatną skórę pod oczami, która ma skłonność do podrażnień i wywoływania łzawienia, oszczędźcie sobie szukania kremów, wydawania na nie pieniędzy i wyrzucania kolejnych opakowań produktów, które Was zawiodły. Przed Wami rozwiązanie Waszych problemów z kremem pod oczy. Rozwiązanie tanie, a przede wszystkim dające efekty! Polecam.
Nie jest to moja pierwsza jakże pozytywna przygoda z Azjatyckimi kosmetykami. Jakiś czas temu zakochałam się w efektach, działaniu i zapachu maski do włosów, która jest petardą nawilżającą moje włosy. Jeśli chcecie dowiedzieć się o niej czegoś więcej przeczytajcie: Duży zastrzyk nawilżenia w odżywce Shiseido Tsubaki Damage Care Treatment Mask - mój hit. Poszukajcie jej u Ber de Ver, jej cena też nie jest wysoka.
Zapraszam Was również na mojego Facebooka:
A Wy macie swój ulubiony krem pod oczy? :) Zmagałyście się może z podobnymi problemami? :)
Ja jeszcze nie trafiłam na krem , który by mi spasował; wypróbowałam już kilka i nie widzę żadnego działania
OdpowiedzUsuńJa bardzo długo szukałam i w końcu jestem zadowolona :)
UsuńMam ten kremik i go używam.. już jestem po połowie opakowania i sama uważam, że jest to jeden z lepszych kremów jakie do tej pory używałam :-D
OdpowiedzUsuńCzyli moje zdanie się potwierdza :)
UsuńJa mam problem bardziej z cieniami pod oczami, do 30 -stki nie stosowałam żadnych kremów pod oczy. Ostatnio używałam serum Eparance na cienie pod oczami, cieni jakoś bardzo nie zniwelowało, ale świetnie nawilża i wygładza delikatną skórę! Twojego kremu nie znam, ale może spróbuję!
OdpowiedzUsuńTo serum też może być ciekawe :) Muszę je sobie wyszukać ;)
UsuńTe azjatyckie kosmetyki kuszą mnie coraz bardziej. Już kilka z nich miałam i żaden nie okazał się bublem :o
OdpowiedzUsuńSą bardzo dobre ;)
UsuńNo...to mnie zaciekawiłaś :D
OdpowiedzUsuńI bardzo dobrze ;D
UsuńNie znam go ;(
OdpowiedzUsuńMoże jeszcze wypróbujesz ;)
UsuńTo naprawdę wspaniała propozycja.
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba ten kremik.
Ja jestem wierna Shiseido Benefiance.
Pozdrowionka serdeczne! :)
Też muszę spróbować tego produktu :) Mam jeden kosmetyk z Shiseido i też jestem zachwycona ;)
UsuńA ja nadal szukam idealnego kremu :)
OdpowiedzUsuńMoże wypróbuj właśnie ten :)
Usuń