Nigdy nie bałam się inwestowania w produkty do cery, gdyż jest ona problematyczna i odkąd pamiętam zmagałam się na niej z jakimiś niespodziankami. Do tej pory na moim czole zostało kilka blizn potrądzikowych. Może nie są one szczególnie widoczne i duże, ale jednak są. Dlatego też niezwykle ucieszyłam się, gdy natknęłam się na krem POSE Organics Texturizing, czyli produkt poprawiający strukturę skóry. Jest to krem wysoko półkowy, drogi i o bardzo naturalnym składzie. Czy się sprawdził i jak się sprawdził? Zapraszam dalej :)
Od producenta: Ten wyjątkowy, bazujący ma wyciągu z aloesu krem został
stworzony aby dostarczać skórze wysokie dawki Vit C. Vit C, Vit E oraz
organiczne ekstrakty stanowią synergiczny zestaw, który chroni skórę przed
wolnymi rodnikami a stałe ich stosowanie w połączeniu z proantycjanidynami z
ekstraktów żurawiny, czarnych jagód oraz wyciągiem z borówki amerykańskiej
chroni skórę przed niekorzystnymi zmianami oraz prowadzi do poprawy jej
struktury. Inteligentne składniki zapewniają odpowiedni poziom nawilżenia
zgodnie z zapotrzebowaniem Twojej skóry. Zielona glinka zwana „minerałami
młodości” usuwa toksyny ze skóry, delikatnie ją stymuluje oraz poprzez
usprawnienie obiegu limfy poprawia dostarczanie tlenu i eliminację szkodliwych
substancji. Wyciąg z cytryny delikatnie rozjaśnia poszarzałą skórę oraz łagodzi
zaczerwienienia oraz podrażnienia. Wyciąg z dzikiej róży wzmaga regenerację
skóry czyniąc ją przy tym bardziej elastyczną a GLA redukuje oznaki starzenia
zwłaszcza zmarszczki wokół ust oraz chroni przed wysuszaniem. Przeznaczony dla
wszystkich typów skóry.
Skład:
Aloe barbadensis (Aloe) Juice*,
Cocos nucifera (Coconut) Oil*,
Emulsifying Wax NF,
Kosher Vegetable Glycerin,
Palm Stearic Acid,
Sodium hyaluronate,
Ascorbyl Palmitate (Vitamin C Ester),
Montmorillonite (Green Clay) Extract,
Vanccinium corybosum (Wild Blueberry) Extract,
Vaccinium myrtillus (Bilberry) Extract*,
Vaccinium macrocarpon (Cranberry) Extract*,
Citrus medica limonum (Lemon) Extract*,
Citrus aurantium dulcis (Orange) Extract*,
Saccharum officinarum (Sugar Cane) Extract*,
Acer saccharinum (Sugar Maple) Extract*,
Salix nigra (Black Willowbark) Extract*,
Tocopherol (Vitamin E),
Phenoxyethanol,
Rosa mosqueta (Rosehip) Seed Oil,
Xanthan Gum (Polysaccharide Gum),
Mannan,
Azadirachta indica (Neem) Oil,
Rosmarinus officinalis (Rosemary) Oleoresin,
Tetrasodium EDTA,
Citric Acid,
Geraniol,
d-limonene,
Citral.
* Składniki organiczne certyfikowane przez USDA
88 % składników pochodzi z upraw ekologicznych
>99 % składników pochodzenia naturalnego
Moja opinia: Zacznę może od moich oczekiwań, gdyż zanim otrzymałam ten krem, przeczytałam jego skład i bardzo mi się on spodobał. Kiedy zobaczyłam, że krem poprawia strukturę skóry dodatkowo nie mogłam doczekać się efektów. Kosmetyk przyszedł ładnie opakowany w półokrągłym kartoniku, na którym znajduje się skład. Opakowanie kremu jest typu airless z pompką i ma pojemność 50 ml. Przy pierwszym użyciu należy kilkakrotnie naciskać pompkę, więc nie martwcie się, jeśli od razu nie wyciśniecie produktu. Informuje nas o tym także producent. Szata graficzna jest utrzymana w kolorystyce bieli, złota i zieleni. Po zewnętrznej stronie tego produktu można stwierdzić, że jest on bardzo elegancki i ekskluzywny.
Krem ma żółtawy kolor. Produkt pachnie trochę podobnie do piwa. Jest to taki naturalny zapach, raczej nic nadzwyczajnego. Konsystencja jest lekka, delikatna, szybko wchłaniająca.
Myślę, że nie ma potrzeby szczegółowego analizowania składu tego kremu, ponieważ wszystkie składniki są opisane w języku angielskim. Chciałam jednak zwrócić Waszą uwagę na fakt, iż produkt ten jest oparty na soku z aloesu, a nie na wodzie, co oceniam na duży plus.
Kremu zaczęłam używać po połowie kwietnia i stosowałam go codziennie rano i wieczorem. Od razu dało się zauważyć nawilżenie, cera stała się delikatniejsza. Po jakimś czasie też zaczęło mi się wydawać, że moje blizny potrądzikowe stają się mniej wyraźne. Zastanawiałam się jak to możliwe, bo przecież krem nie mógł ich zwęzić, ale faktycznie obserwując efekty mogę stwierdzić, że ten produkt trochę "naprawiał" ich strukturę. Domyślam się, że mógł mieć na to wpływ wyciąg z cytryny, który rozjaśnił te okolice i zminimalizował zaczerwienienia. Niestety już w maju zwątpiłam w to, że oprócz nawilżenia i tego ujednolicenia koloru blizn na czole, osiągnę coś jeszcze. Pomyślałam, że może wynika to ze stosowania tego produktu zarówno rano, jak i wieczorem, dlatego postanowiłam wzmocnić działanie kremu o dodatkowe dwie kropelki olejku eterycznego rozmarynowego.
Taki duet nakładałam na twarz codziennie wieczorem i muszę przyznać, że bardzo mi się ich wspólne działanie spodobało. Odkąd do kremu POSE dołączył olejek rozmarynowy, na mojej twarzy nie pojawił się ani jeden wyprysk, co jest niemal niemożliwe, gdyż w przeciągu tych 3 miesięcy leczyłam się hormonalnie, a ponadto jak u większości kobiet raz w miesiącu koniecznie musi mi coś wyskoczyć. Obecnie mogę cieszyć się nawilżoną cerą bez nieprzyjaciół.
Jeśli chodzi o wydajność to krem wystarczył mi na około 2,5 miesiąca przy stosowaniu codziennie rano i wieczorem.
Podsumowanie: Krem Pose poprawiający strukturę skóry kosztuje obecnie 107,87 zł. Nad wysokością tej ceny ciężko się zastanawiać, gdyż produkt ten pochodzi z USA, więc być może jego koszt jest też uzależniony od tego. Skład jest bardzo, ale to bardzo dobry. Pod tym względem to chyba jeden z lepszych kremów jakie używałam. Liczyłam jednak na większe zaskoczenie, czekałam na efekt wow, ale on się nie pojawił. Zapowiadało się ciekawie, ale skończyło się średnio.
Zabieram się teraz za wypróbowanie drugiego kremu POSE. Zobaczymy jak on się u mnie sprawdzi.
Jeśli jesteście zainteresowani tymi produktami to zapraszam Was TUTAJ. W zakładce "Składniki" można przeczytać szczegółowe informacje o wszystkich składnikach, które można znaleźć w kremach POSE.
Mieliście jakiś krem POSE? :) Jak się u Was sprawdził? ;) Jestem ciekawa, jaką cenę jesteście w stanie zapłacić za bardzo dobry jakościowo i świetnie działający produkt do twarzy? :)
WOW! Rewelacja - jeżeli jest to jeden z lepszych jakie używałaś to przymierzam się do niego :)
OdpowiedzUsuńSama uwielbiam aloes w składzie także na pewno po niego sięgnę za jakiś czas :)
Myślę, że warto spróbować :) ja po raz pierwszy spotykam się z aloesem zamiast wody, co już przemawia za tym kremem na duży plus ;)
UsuńNie znam tej marki. Ale po tym co przeczytałam to chętnie poznam te kosmetyki :)
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńTrochę drogi, ale za to podoba mi się jak wygląda ;)
OdpowiedzUsuńFaktycznie cena jest bardzo wysoka, ale opakowanie wygląda bardzo luksusowo :)
UsuńŚwietny kremik :)
OdpowiedzUsuńLiczyłam na większy efekt, ale i tak mi się spodobał :)
UsuńKrem widać bardzo fajny.
OdpowiedzUsuńZgadza się ;)
UsuńMiałam i byłam nawet zadowolona:)
OdpowiedzUsuńTo chyba mamy podobne wrażenia ;)
Usuńbym chciała sobie taki kremik mieć:D
OdpowiedzUsuńSpróbować zawsze można ;)
UsuńPóki co tylko o nich czytam, a chciała bym sprawdzić niebieski :)
OdpowiedzUsuńJa też się o nich sporo naczytałam :) wiadomo, że najlepiej spróbować na sobie, bo nie u wszystkich efekt będzie taki sam :)
Usuńgdyby był tańszy to warto byłoby go mimo wszystko kupić ponownie :)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś do niego wrócę ;)
UsuńJeszcze nie miałam, ale nabrałam ochoty! Też chcę taki efekt :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że efekt skończył się po połowie opakowania :P ale i tak cieszę się z tego, co udało się osiągnąć :)
UsuńCena jednak odstrasza, przynajmniej 17-stolatkę ,haha :) Pozdrawiam i zapraszam do siebie ! Buziaki ♥
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś :P
UsuńWow cena naprawde spora:)
OdpowiedzUsuńKlikniesz w linki w nowym poście będę wdzięczna;*
No niestety cena jest dość zaporowa :<
UsuńA mnie się wydaje całkiem w porządku ten krem, co prawda cena wysoka, ale skoro nawilża i nieco rozjaśnia blizny to chyba warto go wypróbować :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się :) tyle tylko, że nie ma co się nastawiać na jakiś wielki efekt wow :P a patrząc na cenę można byłoby się tego spodziewać :P
UsuńSzkoda że nie spełnił twoich oczekiwań ja to miałam próbkę na 1 użycie więc nie mam zdania :)
OdpowiedzUsuńNie był zły, ale po prostu liczyłam na coś więcej :P
UsuńBardzo Kusząca marka, dobrze że krem dał aż tak pozytywne rezultaty :-)
OdpowiedzUsuńTo, co dzięki niemu osiągnęłam bardzo mnie cieszy :P trochę zawiodłam się jednak, bo myślałam, że będzie jakiś bardziej spektakularny efekt :) ale i tak jest bardzo pozytywnie ;)
UsuńTo, co dzięki niemu osiągnęłam bardzo mnie cieszy :P trochę zawiodłam się jednak, bo myślałam, że będzie jakiś bardziej spektakularny efekt :) ale i tak jest bardzo pozytywnie ;)
UsuńCzytałam już gdzieś pozytywne opinie na temat tych kremów, ale na każdego mogą działać inaczej.
OdpowiedzUsuńTo oczywiste ;) najlepiej zawsze spróbować na sobie ;)
UsuńPisząc blizny potrądzikowe masz na myśli przebarwienia?
OdpowiedzUsuńMam na myśli bruzdy w skórze, charakterystyczne zagłębienia, które delikatnie się zwęziły. Oczywiście nie jest to jakiś mega widoczny efekt, bo krem raczej nie spowoduje całkowitego usunięcia takich blizn, ale moje są dość płytkie. Sama nie wierzyłam w to, co widzę i obserwowałam dokładnie stan mojej skóry. Nawet moja koleżanka stwierdziła, że coś w tym jest :) Żałuję tylko, że krem potem już przestał w ten sposób oddziaływać :<
UsuńPierwszy raz spotykam się z produktami tej firmy, wcześniej nigdy o nich nie słyszałam :)
OdpowiedzUsuńJeżeli chodzi o to ile jestem w stanie zapłacić za idealny produkt dla mojej twarzy, to raczej nie ma granic - jednak wszystko z rozsądkiem ;)
Też mam podobne zdanie :) Jeśli coś działa to czasami warto za to dopłacić ;)
UsuńUżywałam go i byłam zadowolona :) Tylko na dzień totalnie się nie nadawał :(
OdpowiedzUsuńU mnie na dzień nie było z nim nawet tak źle, gorzej z herbal spa, który zaczęłam używać teraz :< ale może to przez pogodę :/
UsuńJa teraz zabrałam się za testowanie chyba właśnie tego SPA Herbal :) zobaczymy jak zadziała :) myślę, że olejek rozmarynowy zrobił tu świetną robotę ;)
OdpowiedzUsuńwygląda bardzo ekskluzywnie :)
OdpowiedzUsuńZgadza się :) opakowanie kojarzy się z luksusem :))
UsuńMuszę zakupić
OdpowiedzUsuńZaciekawił mnie ten produkt :)
Trzeba zaspokoić ciekawość ;)
UsuńNie używałam, ale ma naprawdę piękny skład. ;]
OdpowiedzUsuńSkład jest niesamowicie piękny :))
UsuńMoja skóra uwielbia aloes w składzie :) w sumie to chętnie bym wypróbowała, bo dodatkowe nawilżenie bardzo przydałoby się mojej skórze. O marce wcześniej nie słyszałam, ale wydaje się być naprawdę ciekawa.
OdpowiedzUsuńPaint it blonde
Ja też bardzo lubię aloes w kosmetykach, ale po raz pierwszy spotkałam się z zastąpieniem wody tym składnikiem, co bardzo mnie cieszy :))
UsuńProdukt raczej nie dla mnie, po przeczytanych wielu negatywnych opiniach uważam, że nie jest wart swojej ceny. :)
OdpowiedzUsuńCena jest faktycznie wysoka, także wydaje mi się, że za wysoka :<
UsuńJestem ciekawa jak u mnie by się one Sprawdziły :) ❤
OdpowiedzUsuńTrzeba zatem wypróbować ;))
UsuńPierwszy raz widzę te produkty ;D
OdpowiedzUsuńCoolcookkate.blogspot.com
Zawsze można poznać coś nowego :)
UsuńJa nie miałam nic z POSE, ale wiem, że na dobry produkt mogłabym zbierać miesiącami, jeśli miałaby pomóc :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się :)
UsuńBardzo ciekawy produkt ! Skład ma bardzo przyjemny, jednak jak dla mnie jest za drogi. Nie miałam kremu bazującego na wyciągu z aloesu, miałam natomiast sam żel aloesowy który uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńCena niestety jest wysoka, wręcz za wysoka. To przez nią właśnie człowiek spodziewa się nie wiadomo jakich cudów, a aż takich cudów niestety nie ma ;< Żel aloesowy też bardzo lubię ;)
UsuńNie znam tych kosmetyków. Ciekawy post
OdpowiedzUsuńCieszę się, że mogłaś je u mnie poznać :)
UsuńZainteresował mnie ten kosmetyk, o Pose słyszałam wiele dobrego:)
OdpowiedzUsuńWarto spróbować na sobie ;)
Usuńja bardzo lubię eleganckie kosmetyki, niby szata graficzna nic nie znaczy, a jednak cieszy oko, gdy jest estetyczna. Ponadto lubię kremy z pompką, są wygodniejsze w użyciu. Kusisz :)
OdpowiedzUsuńJa też lubię eleganckie opakowania ;) Pompka w tym produkcie to zbawienie - łatwo się wydobywa, nie wychodzi za dużo, jest idealnie ;)
UsuńDziałanie świetne :) Będę musiała się nad nim zastanowić.
OdpowiedzUsuńKoniecznie :)
UsuńSłyszałam o nim i zastanawiałam się czy faktycznie jest tak rewelacyjny :)
OdpowiedzUsuńJa czytałam o nim różne opinie - jedne były bardzo pozytywne, drugie wręcz przeciwnie, ale w jednym były zgodne - cena jest stanowczo za wysoka :) myślę, że trzeba się przekonać na własnej skórze, aby wiedzieć czy komuś pasuje czy też nie, bo jak widać działa różnie :)
Usuńta cena jest przerażająca :D
OdpowiedzUsuńTrochę przesadzona niestety :<
UsuńAni jednego? Ani jednego? Kurczaki, to chyba muszę zrezygnować z jednej pary butów i kupić krem ;)
OdpowiedzUsuńJedna para butów to nie taka wielka strata :D
UsuńHm... na początku mocno mnie zaciekawił ten krem, później już mniej, ale jak doszłam do moment gdzie mieszasz go z olejkiem znów jestem jego ciekawe, ale tym razem w duecie z olejkiem :):)
OdpowiedzUsuńO olejku wkrótce będzie coś więcej, bo skradł moje serce :P
UsuńBardzo ciekawy kosmetyk, ja jeszcze nie miałam nic tej marki.
OdpowiedzUsuńJa wypróbowuję już drugi krem :) zobaczymy, jak się spisze ;))
UsuńNie używałam :D
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś trafi w Twoje ręce :)
UsuńPierwszy raz spotykam się z tym produktem. Może skusze się na jego zakup. http://przestrzen-piekna.blogspot.com
OdpowiedzUsuńSpróbować zawsze można ;)
UsuńCiekawy produkt , jednak sama nie używam nic z aloesem, bo zawsze coś nie fajnego mi sie po nim ze skórą dzieje
OdpowiedzUsuńJak widać nie u wszystkich działa tak dobrze :)
Usuńna bazie aloesu?!
OdpowiedzUsuńbiorę!
większość kremów oparta jest na wodzie i nie nawilża tak jakbym tego chciała
skuszę się! świetna recenzja , dziękuję :)
Widzę, że prowadzisz bardzo miły dla oka blog, świetna robota!
Może zaobserwujemy,by z łatwością do siebie wracać ?
Daj mi znać a ja szybciutko się odwdzięczę,
a póki co czekam z niecierpliwością na kolejne recenzje!
udanego dnia pełnego inspiracji :**
Olejek rozmarynowy to świetna sprawa.Bardzo dobre działanie ma;)
OdpowiedzUsuń