Na punkcie szczotek do włosów mam małą obsesję. Wynika to z tego, że mam ogólnego bzika na tematy włosowe, ale też z tego, że moje loki łatwą się plączą, ciągną i ciężko je dobrze rozczesać. Początkowo moim wybawieniem był Tangle Teezer, ale później poznałam Ikoo, o której pisałam więcej w artykule: Innowacyjna, ale uniwersalna i praktyczna - szczotka Ikoo Pielęgnuje i przyspiesza porost włosów. i polubiłam tę szczotkę. Od marca jednak goszczą w moim domu dwa nowe produkty marki Michel Mercier. Przede wszystkim są to szczotki niezwykle różniące się od poprzednich dwóch modeli, z którymi miałam do czynienia. Wersja standardowa posiada rączkę i jest dużo szersza, a wersja kompaktowa ma przepiękny kształt łezki, który od razu mnie urzekł. Trzeba także nadmienić, że produkty te są oparte na nieco innych zasadach budowy niż Tanglee Teezer czy Ikoo. Można tu mówić nie tylko o odmiennym wyglądzie, ale też o innym rozmieszczeniu ząbków i ich długości. Aby jednak nie zdradzać wszystkiego w tym przydługawym wstępie, zapraszam na wnikliwą recenzję, gdyż szczotki są ze mną od marca (dotarły do mnie dokładnie w Dzień Kobiet! CUDOWNY PREZENT <3) i od tego czasu męczę je na wiele sposobów, aby sprawdzić ich wartość i wytrzymałość.
Czym są szczotki Michel Mercier? Co wyróżnia je spośród innych szczotek do włosów?
Szczotki Michel Mercier to prawdziwy światowy bestseller. Sama marka należy do najbardziej innowacyjnych w dziedzinie profesjonalnej pielęgnacji włosów. Jeszcze do niedawna jej produkty nie były dostępne w Polsce. Jednak jakiś czas temu linia została wprowadzona do Douglasa.
Pomysł powstania szczotek zrodził się jako odpowiedź na potrzeby konsumentek. Marka postanowiła połączyć oczekiwania kobiet ze swoją kreatywnością i innowacyjnością, a także z doświadczeniem. Dzięki temu powstały nowe narzędzia do czesania włosów, które są nowoczesnym rozwiązaniem nawet dla najbardziej wymagających głów.
Szczotki dostępne są w trzech wersjach kolorystycznych. Każdy kolor odpowiada innemu rodzajowi włosów:
- RÓŻOWY, włosy cienkie - końcówki elastyczne, miękkie. Włosy są rozczesywane delikatnie i przyjemnie dla skóry.
- ZIELONY, włosy normalne - końcówki dobrane do struktury włosa. Są elastyczne i średnio twarde.
- NIEBIESKI, włosy grube - najmniej elastyczne końcówki, bardziej twarde i zakończone okrągłymi główkami, dzięki czemu nie ranią skóry. Szczotka zaś może dotrzeć do samej nasady głowy, aby bez szarpania rozczesać włosy i masować skórę.
Jak zatem widać, marka Michel Mercier skupiła się przede wszystkim na skonstruowaniu szczotki, która będzie miała unikatowe końcówki. Poza opatentowanym systemem końcówek, liczy się także ich nieprzypadkowe położenie i długość. Istotnym faktem jest również elastyczność zależna od rodzaju włosów.
Michel Mercier - szczotka w wersji klasycznej. Czy warto ją kupić?
Szczotka Michel Mercier występuje w dwóch wersjach: klasycznej i kompaktowej. Mam to szczęście, że mogłam wypróbować obydwie opcje. Wymagania z mojej strony były duże, bo i moje włosy są niezwykle wymagające. Ze względu na fakt, iż mam włosy kręcone, bardzo łatwo się one niszczą, plątają, a ich rozczesanie jest nie lada wyzwaniem. Nie znosiłam tego robić odkąd pamiętam i moja mama zawsze miała ze mną wielką przeprawę, aby mnie uczesać.
Kiedy podrosłam, szukałam takiej szczotki, która pomoże mi z łatwością radzić sobie z moimi włosami, nie wyrywając przy tym ogromnych garści. W końcu po wielu latach ktoś wymyślił szczotki Taglee Teezer, ale dopiero Ikoo spełniła moje wymagania w zadowalającym stopniu.
Kiedy jednak zobaczyłam szczotki Michel Mercier pomyślałam, że może to być jeszcze większa innowacja w moim życiu. Wszystko to dlatego, że umożliwiają one rozczesywanie włosów także na mokro! Dla mnie jest to zbawienne, ponieważ z uwagi na to, że mam kręciołki, najłatwiej i najwygodniej jest mi je rozczesać, kiedy są mokre. Mam jednak świadomość tego, że wówczas są najbardziej podatne na wszelkie uszkodzenia mechaniczne.
Stąd też moja radość, że w końcu w moje ręce trafi urządzenie, któremu będę mogła zaufać, bo będzie profesjonalne, przemyślane i skonstruowane tak, by nie niszczyć moich włosów.
Szczotka Michel Mercier przychodzi zapakowana w przezroczyste pudełko, które jest opisane różnymi informacjami na temat samego produktu oraz marki.
Po stronie zewnętrznej narzędzie to ma kolor czarny, zaś na drugiej części ma kolor zielony oraz czarne końcówki.
Początkowo wygląd szczotki może wydawać się zwyczajny, jednak należy pamiętać, że w dobie takich produktów, jak TT czy Ikoo dosyć nietypowym rozwiązaniem jest zastosowanie rączki. Z pewnością wpływa to na wygodę użytkowania. Nie ma także problemu dla osób leworęcznych, które jednak mogły czuć dyskomfort podczas używania TT. Tutaj nie ma obawy, że szczotka się wyślizgnie z ręki czy też będzie się niewygodnie układała w dłoni. Kształt przypomina nieco duże szczotki z bajek. Powierzchnia z wypustkami jest bardzo duża, dlatego zaledwie kilkoma ruchami można rozczesać całe włosy.
Producent informuje, że tajemnica innowacyjności narzędzia Michel Mercier jest opatentowany geometryczny rozkład 428 końcówek o 32 różnych wysokościach i 16 różnych średnicach, a także lokalizacjach końcówek. To wpływa na rozproszenie siły nacisku wywieranej na włosy podczas ich szczotkowania. Taki zabieg pozwala na przyjemne rozczesywanie oraz zredukowanie łamliwości, a także wypadania włosów podczas tego zabiegu.
Szczotka bardzo wygodnie układa się w dłoni. Ze względu na to, że jest wykonana z plastiku jest niezwykle lekka. Materiał, z którego jest zrobiona wydaje się być jednak trwały. Kilkakrotnie zrzuciłam przez przypadek szczotkę z szafki i nie popękała ani też nie porysowała się. Jedynym, niewielkim mankamentem jest to, że ta czarna strona bardzo zbiera kurz, a także widoczne są na niej wszelkie odbicia palców. To jednak jest dodatkową motywacją, aby czyścić ją znacznie częściej.
Jak widać na poniższym zdjęciu, faktycznie rozmieszczenie wypustek odgrywa niezwykłą rolę w całej szczotce. Myślę, że śmiało można powiedzieć, że to właśnie ten system rozmieszczenia, elastyczności i twardości końcówek wpływa na całą innowacyjność tego narzędzia. Już po przyłożeniu dłoni do szczotki, czuć zróżnicowaną wysokość i gęstość końcówek. Znacznie niższe i rzadziej położone są one przy zewnętrznej części szczotki na całym jej obwodzie. Coraz wyższe są w środku, jednak pośród nich kryją się także inne wypustki, które są średniej długości.
Końcówki są znacznie bardziej sztywne niż w TT czy też Ikoo. Mam też wrażenie, że sposób czesania jest inny, gdyż koncentruje się on przede wszystkim na tej środkowej części szczotki. Boki zbierają włosy rzadziej, przez co też nie ciągną ich tak mocno, jak tych wewnętrznych pasm.
Podczas czesania nie odczuwam dyskomfortu. Jest to bardzo szybki zabieg, gdyż szczotka jest duża. Faktycznie nie ciągnie, co można odczytać za ogromną zaletę! Czasami zostaje na niej większa, a czasami mniejsza ilość włosów, ale jest to spowodowane naturalnym ich wypadaniem.
Najbardziej cieszy mnie to, że szczotka umożliwia czesanie włosów na mokro. Teorii na temat tego czy wolno to robić czy też nie jest mnóstwo. Jednak przy włosach kręconych niemal nie da się tego ominąć. Gdybym nie wyszczotkowała moich loków po kąpieli, miałabym mnóstwo kołtunów, splątanych pasm i wyglądałoby to po prostu tragicznie, a także negatywnie wpływało na stan włosów. Dodatkowo moje włosy rozczesywane na sucho się puszą, dlatego szczotka rozczesująca je na mokro jest dla mnie zbawieniem. I właśnie w tym zadaniu narzędzie Michel Mercier radzi sobie, moim zdaniem, najlepiej! Moje mokre włosy czesane tą szczotką nie łamią się i nie wypadają w zwiększonej ilości. Nie zmienił się także ich stan, a robię to regularnie od marca, więc już ponad dwa miesiące.
Polecam Wam tę szczotkę przede wszystkim jako rozwiązanie do rozczesywania włosów na mokro.
Szczotka Michel Mercier wersja kompaktowa/podróżna. Czy warto ją kupić?
Wersja kompaktowa szczotki Michel Mercier jest oparta na dokładnie takich samych właściwościach, co wersja klasyczna. Narzędzie to jest utrzymane w kolorystyce biało-zielonej oraz posiada przezroczystą osłonkę.
Jeśli chodzi o system wypustek to jest on również bardzo podobny w ułożeniu do tego zawartego w standardowej wersji. Szczotka jest lekka, dzięki czemu idealnie sprawdza się w tym, do czego została przeznaczona, czyli w podróżach. Tutaj również została przeze mnie wypróbowana podczas kilku moich wyjazdów. Jest nieduża, więc łatwo było mi ją zmieścić w kosmetyczce, ale czasami, gdy kosmetyczka była już pełna, wrzucałam ją, a właściwie upychałam tam, gdzie znalazłam jakąś lukę. Osłonka, która początkowo wydawała mi się dość krucha, nie połamała się, ani nie popękała, więc plastik, z którego jest wykonana mogę uznać za solidny.
Kształt wersji kompaktowej jest dosyć nietypowy - jest to łezka, kropelka. Szczotka mieści się w dłoni, dobrze się ją trzyma i łatwo rozczesuje włosy. Rozczesywanie jest bardzo podobne do tego, które uzyskacie dzięki wersji klasycznej. Wypustki są rozmieszczone w podobny sposób, a także mają taką samą elastyczność i twardość, jak w większej szczotce przeznaczonej do włosów normalnych.
A teraz czas na ciekawostkę! To, że ja mam bzika na punkcie szczotek to włosów to myślę, że jest w stanie zrozumieć niemal każdy. To, że moja mama podkrada moje szczotki to też da się zrozumieć, są w końcu świetne. Ale to, że mój chłopak wymyślił nowe zastosowanie szczotek Michel Mercier to nie wiem czy da się zrozumieć, ale chyba będę musiała powiadomić o tym markę i nie wiem, może jakiś patent? Otóż zacznę od tego, że Rafał ma zarost, właściwie przechodzący nawet lekko w brodę. I w momencie, kiedy chwaliłam mu się szczotkami zaczął je oglądać, dotykać i czesać sobie nimi włosy. Ja wówczas akurat wyszłam. Nagle słyszę krzyk, więc przybiegam. A Rafał informuje mnie, że on sobie zabiera jedną z tych szczotek, bo one są wprost genialne do czesania... brody! Mój wzrok nie wiedział, gdzie powędrować. No nie ukrywam, trochę się zdziwiłam, ale obiecałam, że jak poużywam, posprawdzam to mu dam. I tak od dwóch miesięcy, co przyjedzie, co zobaczy, to chce zabrać. Chyba będę mu musiała zrobić prezent, bo ja też nie chcę się z nimi rozstawać...
Jeżeli macie ochotę sprawdzić sobie ceny i więcej informacji na temat szczotek to wpadajcie na stronę Douglas.
A jeśli macie ochotę na więcej Zakręconej na włosy to wpadajcie na mojego Facebooka: lajkujcie, oglądajcie, udostępniajcie - ZAPRASZAM!
Miałyście te szczotki, próbowałyście? :) Jaką szczotkę najbardziej lubicie? :)
Ja póki co posiadam tylko klasyczny Tangle Teezer, ale bardzo marzę o Ikoo, czekam tylko aż trochę potanieją :)
OdpowiedzUsuńIkoo jest super!:)
UsuńTych szczotek jest tyle, że ja już nie nadążam :)
OdpowiedzUsuńNo sporo ich jest :)
UsuńMój chłopak na dłuższe, kręcone włosy. Muszę mu chyba taką kupić, bo jak widzę jak się z nimi szarpie to aż ciarki po plecach przechodzą ;) Podoba mi się design tej szczotki :) Pozdrawiam i życzę miłego weekendu :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że się ucieszy :) Skoro mój chłopak też ukradł mi jedną ze szczotek :D
UsuńBrzmi zachęcająco :D Miałam się skusić na Ikoo, ale teraz chyba zmienię zdanie i postawię na Michel Mercier ;)
OdpowiedzUsuńObydwie szczotki są warte uwagi :)
UsuńChętnie wypróbowałabym te wersję z rączką :) Może się kiedyś skuszę. Na razie używam szczotkę z Deni carte :)
OdpowiedzUsuń;))
Usuńświetne sa te szczotki jeśli włosów nie ciągną to ja jestemjak najbardziej za!
OdpowiedzUsuńja mam zbyt krótkie włosy ;p
OdpowiedzUsuńHihi :D
UsuńSzczerze nie słyszałam o tych szczotkach :D ale twoja recenzja jest tak zachęcająca, że rozejrzę się za nimi :D Przyda się jakaś odmiana od tt :D
OdpowiedzUsuńZmiany zawsze są dobre :D
UsuńPrezentuje się nieźle, ciekawa jestem jak w zestawieniu z TT :)
OdpowiedzUsuńMusisz sprawdzić :)
UsuńCiekawe szczotki :) ja mam coś podobnego do Tangle Teezer i nie zamienię jej na żadną inną ;)
OdpowiedzUsuńTeż tak kiedyś myślałam :D
UsuńPierwszy raz widzę te szczotki :D
OdpowiedzUsuńZapraszam Mój Blog :)
:))
UsuńNie znam tych szczotek ale dużo czytałam na ich temat ;)
OdpowiedzUsuńJa wcześniej też ich nie znałam :P
UsuńSkoro aż chłopak chwali to musi być coś wspaniałego :D
OdpowiedzUsuńNo właśnie! :)
UsuńChętnie bym przygarnęła różową szczotkę do włosów cienkich :D Tangle Teezer już mnie wkurza i łamie mi końcówki, a fakt, że wyglądają kosmicznie nie pomaga mi w powstrzymaniu się przed zakupem :D
OdpowiedzUsuńWarto spróbować :)
UsuńNawet nie wiedziałam, że istnieją takie szczotki! Mam długie włosy, które tez niestety lubią się plątać, więc to coś dla mnie! :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, mikrouszkodzenia.blogspot.com
Moje włosy też są długie i kręcone, dlatego wiem co to za ból, plątanie ;P
UsuńJa mam na razie tylko TT, ale zaciekawiłaś mnie tymi szczotkami, szczególnie że nawet Twój chłopak był zadowolony :)
OdpowiedzUsuńTo już coś znaczy :D
UsuńPierwszy raz spotykam się z tą marką szczotek :) ❤
OdpowiedzUsuń:))
UsuńCiekawie wyglądają, mam TT ale jakoś mnie nie zachwyca specjalnie, może skuszę się i na taką :)
OdpowiedzUsuńTo może faktycznie ta szczotka spełni Twoje oczekiwania ;)
UsuńCiekawie wygląda ta szczotka :) Świetne zdjęcia ! Zachęcasz do zakupu :D
OdpowiedzUsuń:D
UsuńMam klasyczną wersję tej szczotki i uważam, że jest fantastyczna. Moje włosy ją uwielbiają.
OdpowiedzUsuń:*
No to mamy podobne zdanie ;)
Usuńzazdroszcze loczkow ja to mam proste druty:)
OdpowiedzUsuń:))
Usuń