Witajcie Kochani!
W zeszłym roku do wpisów na moim blogu dołączyło 60 nowych artykułów. Często z wielką przyjemnością i zainteresowaniem wracacie do dużo starszych materiałów. Mam nadzieję, że czytanie ich przynosi Wam potrzebne rady, a także daje dużo inspiracji i pomocy. Dzisiaj chciałabym się podzielić z Wami statystykami i przedstawić 5 najpopularniejszych, czyli najczęściej wyświetlanych wpisów ubiegłego roku.
1. Ukojenie dla skóry mojej głowy || VICHY Dercos
W moim wpisach na blogu przewijały się wielokrotnie oleje, które bardzo lubię i uważam, że są niezwykle istotne w pielęgnacji włosów. Ich dodatkową zaletą był fakt, że pomagały mi w walce z moimi siwymi włosami, których z miesiąca na miesiąc przybywało. Należy jednak w tym miejscu podkreślić, że oleje mogły przeciwdziałać siwieniu, mogły też przyciemniać włosy, ale te, które już były w srebrnym kolorze, niestety nie brązowiały. Z racji ciągle przybywającej ilości siwizny, zostałam zmuszona pójść do fryzjera, aby ją pofarbować. Efekt okazał się świetny, kolor dobrany idealnie, ale... No właśnie, zostało jedno "ale". Po farbowaniu okazało się, że skóra mojej głowy jest bardzo mocno przesuszona. BARDZO MOCNO. Głównymi problemami, które mi doskwierały było swędzenie, łuszczenie się skóry i ogólne podrażnienie. Szukałam sposobu, który pomógłby mi poradzić sobie z tym kłopotem. I oto, co udało mi się znaleźć.
2. Zakręcona na włosy podkręca swoje włosy! The Curl Company || CREIGHTONS
Jak zapewne większość z Was się orientuje, Zakręcona na włosy ma kręcone włosy. Posiadanie takiego rodzaju właśnie wcale nie jest prostą sprawą. Loki wymagają ogromnej dawki nawilżenia, więc część pielęgnacyjna jest duża i jeśli chce się mieć ładne włosy to rzeczywiście trzeba o nie szczególnie dbać. Jeśli natomiast chodzi o stylizację to jest to kolejny trudny etap. Moje włosy nie nadają się do codziennego rozczesywania, bo zamiast loków miałabym puch. Dobrze prezentują się zazwyczaj tylko wtedy, gdy same mają na to ochotę. Ja nie jestem zwolennikiem prostowania, dodatkowego kręcenia lokówką czy czymkolwiek innym. Wszelkie produkty stylizacyjne również stosuję od wielkiego dzwonu, bo najczęściej posiadają w swoim składzie alkohol denat., a to jak wiadomo włosom nie służy. Wszystko jest dobre, ale w odpowiednich dawkach. Stąd też z ogromną radością powitałam w moich dłoniach produkty marki Creightons The Curl Company. Dzisiaj o tym, jak się sprawdziły.
3. 3 kroki do idealnej cery || DERMEDIC
Kontynuując temat, który przedstawiłam Wam w ostatnim wpisie (Krem peelingujący GlySkinCare || Diagnosis), chciałabym zaprezentować 3 kroki, które doprowadzą Was do idealnej cery. O problemach z trądzikiem i borykaniu się z cerą mieszaną nie trzeba nikomu mówić. To dość powszechne zmartwienie wielu kobiet. Można sobie jednak z nim poradzić, a przy tym nie trzeba wydawać majątku. Na przestrzeni lat nauczyłam się, że najlepsze kosmetyki do pielęgnacji twarzy to dermokosmetyki. I te właśnie produkty sprawdzają się u mnie niemal za każdym razem. Kiedyś byłam oddana marce La Roche-Possay i słynnemu Effaclar. Ciekawa jednak nowości nie pozostałam mu wierna. Obecnie szukam kosmetyków, z którymi zostanę na dłużej. Dlatego też zdecydowałam się na odwiedzanie kosmetyczki i poddawanie się zabiegowi mikrodermabrazji (więcej o tym zabiegu w artykule pod tytułem: Mikrodermabrazja diamentowa - dla kogo? Czy warto?). Niemniej jednak w codziennej pielęgnacji twarzy najważniejsze są 3 kroki i znalezienie doskonałych kosmetyków, które pomogą w ich wykonaniu, gwarantuje uzyskanie idealnej cery.
4. Frezarka, zestaw do manicure z Biedronki
Dzisiaj mam dla Was recenzję frezarki do paznokci, która została mi sprezentowana jakieś lata temu po choinkę. Została ona zakupiona w Biedronce i z tego co ostatnio widziałam ponownie można ją nabyć. Uwielbiam mieć długie paznokcie, ale nie znoszę ich traktować pilnikiem. Nie wiem z czego to wynika, ale po prostu nie lubię tego uczucia. Dlatego też bardzo się ucieszyłam kiedy otrzymałam to urządzenie, ponieważ stwierdziłam, że może być doskonałą alternatywą dla pilnika.
5. Jak wygląda efekt szmaragdowy na paznokciach? Czyli o pyłku Indigo
Nie wiem jak Wy, ale ja uwielbiam efekty Indigo. Pozwalają na wydobycie z lakierów nowego wymiaru. Najpierw zakochałam się w syrence, a później zapragnęłam efektu szmaragdowego. Nosiłam się z zamiarem zakupienia go około miesiąca, bo ciągle nie miałam czasu, ale w końcu jest! Zaraz po wczorajszych zakupach zaczęłam malować sobie paznokcie i zmieniać Perfect Nude z miesięcznym odrostem (więcej o tym kolorze Semilaca przeczytacie we wpisie: Lakier, na którym nie widać odrostu: Perfect Nude od Semilac). Moją podstawą stał się lakier Plum w numerze 015, ponieważ jeszcze nie mam czerni. Mimo wszystko, wyszło tak jak trzeba! Dzisiaj zapraszam Was na oglądanie tego przepięknego efektu.
Sprawdźcie nowości w moim sklepie Catti:
A jakie wpisy na Waszych blogach były w ubiegłym roku najchętniej czytane? :)
Mam szampon z pierwszego wpisu :)
OdpowiedzUsuńTen szampon jest genialny :)!
UsuńNa moim największe zainteresowanie wywarła wcierka Banfi i jak ochłodzić kolor włosów :)
OdpowiedzUsuńPo takich wpisach dokładne widać, co najbardziej interesuje naszych czytelników ;)
Też tak uważam :) Dobrze, że mamy statystyki :)
UsuńOj pyłek jest cudowny :D
OdpowiedzUsuńDaje niezwykły efekt! :)
UsuńTez lubie The Curl Company :)
OdpowiedzUsuńhej,
OdpowiedzUsuńu mnie Creightons The Curl Company w góle się nie sprawdził:)
fajny wpis^^
Szkoda ;<
Usuń