23 maja 2014

11. Juwenalia i Noc Muzeów

Cześć Wam!

Moja chwilowa nieobecność była spowodowana głównie problemami z laptopem, który nadal jest w stanie spoczynku. To zdecydowanie najgorszy moment,w którym mógł się popsuć, bo jestem na finishu pisania pracy dyplomowej. Ale zazwyczaj tak bywa.
Ponadto były Juwenalia! Pogoda nam niestety średnio dopisała, ale ja ogólnie bawiłam się bardzo dobrze. Co więcej, byłam na Nocy Muzeów i udało mi się odwiedzić kilka nowych, ciekawych miejsc.


Juwenalia i Noc Muzeów

juwenalia w krakowie

noc muzeow w krakowie

A jak Juwenalia w innych miastach?:) Gdzie byliście, co widzieliście :))?

CZYTAJ DALEJ
13 maja 2014

10. Olejek łopianowy z czerwoną papryczką. Stymuluje wzrost włosów

Cześć dziewczyny i chłopaki :)

Na wstępie chciałabym Wam bardzo podziękować za to, że tak licznie odwiedzacie mój blog :) To bardzo motywujące i nie spodziewałam się tego.

Dzisiaj w końcu coś włosowego! Ja już od dłuższego czasu mam totalnego bzika na punkcie włosów. Moje koleżanki twierdzą, że jestem włosomaniaczką, ale moim zdaniem jeszcze wiele mi do tego tytułu brakuje.

Za swoimi włosami nigdy nie przepadałam, są kręcone i ich wygląd każdego dnia był kwestią przypadku. Nigdy nie były miękkie, zawsze jakieś szorstkie i chropowate. Od kiedy o nie szczególnie dbam, stały się lśniące, mięciutkie i przede wszystkim ZDROWE. No i w końcu je pokochałam.

Od zeszłego roku moim włosowym celem było zapuszczenie ich, ale niestety to też niełatwe działanie, bo moje włosy rosną wyjątkowo wolno. Inne osoby w tym czasie zapewne miałyby włosy po pas, ale nie ja. Stosowałam wiele najróżniejszych produktów i kuracji na przyspieszenie porostu, o których zapewne wkrótce Wam napiszę. Jedne sprawdziły się mniej, drugie bardziej. Jednym z takich produktów był olejek łopianowy z czerwoną papryką z Green Pharmacy.


Olejek łopianowy z czerwoną papryczką. Stymuluje wzrost włosów



Od producenta: Naturalny olejek łopianowy w połączeniu z naturalnym ekstraktem czerwonej papryki tworzą skuteczny preparat o sprawdzonym wzmacniającym i pobudzającym działaniu na włosy. Dzięki regularnemu stosowaniu olejek wyraźnie wzmacnia osłabione włosy i stymuluje ich wzrost. Czerwona papryka pobudza mikro-cyrkulację krwi co ułatwia przenikanie dobroczynnych składników olejku łopianowego w głąb cebulek włosowych. Włosy stają się gęstsze i mocniejsze, lśniące i pełne życia. Odpowiednio pielęgnowane dobrze się rozczesują i lepiej układają.

Skład: Vegetable oil. SC-CO2 - extract Arctium Lappa (Burdock) (ekstrakt z łopianu), Capsium Annuin Resih (ekstrakt z czerwonej papryki), BHT (konserwant).


recenzja olejku lopianowego z green pharmacy


Moja opinia: Staram się olejować włosy kilka razy w tygodniu. Zazwyczaj robię to olejami spożywczymi, więc kiedy zobaczyłam olejek, który ma stymulować porost włosów w bardzo atrakcyjnej cenie postanowiłam, że warto spróbować. Po pierwszym nałożeniu czułam lekkie mrowienie wywołane zapewne ekstraktem z czerwonej papryki. Zapach nie jest jakoś szczególnie wyczuwalny, taki, jak przy oleju. Opakowanie jest bardzo fajne, można spokojnie kontrolować ilość zużytego produktu, trzeba jednak uważać z podgrzewaniem go, aby buteleczka się nie stopiła. Pierwszy problem pojawia się przy aplikacji, ponieważ otwór jest za duży i ciężko nalać odpowiednią ilość tego specyfiku. 
Ale przejdźmy do meritum, olejek nakładałam na skalp i po każdej aplikacji stosowałam maskę nawilżającą jeszcze włosy tak, jak to powinno być po olejowaniu. Po kilkakrotnym użyciu tego produktu zauważyłam suchą skórę na moich włosach, a kiedy się czesałam albo podrapałam po głowie, tych suchych kawałków było więcej. Ogromnie mnie to irytowało, ponieważ mam ciemne włosy i wyglądało to tragicznie, a poza tym swędziała mnie skóra głowy. Początkowo nie winiłam tego oleju, ale szukałam innych powodów. Zaczęłam odstawiać nowo wprowadzone produkty, aż w końcu doszłam do tego, co było przyczyną. Na szczęście z pomocą i ulgą dla mojej głowy przyszedł Jantar, który doskonale poradził sobie z moim problemem.
Podsumowując, uważam, że ten olej może sprawdzić się u osób, które mają głowę ze stali, bo chciałabym tu jeszcze zaznaczyć, że używam też produktów na skórę głowy, takich jak np. wcierka z rzepy z Joanny, które bardzo wysoko w składzie mają alkohol, a mimo to nie podrażniły mi skóry głowy. Zamysł autorów tego olejku był fajny i początkowo mnie zachwyciło to mrowienie, które jak sądziłam zwiastuje działanie produktu. Niestety, bardzo się zawiodłam.


Dostępność: drogerie Natura, obecnie także Rossmann

Cena: 6/7 zł

Mieliście do czynienia z tym produktem?:))

CZYTAJ DALEJ
10 maja 2014

8. Moja walka z trądzikiem

Hej ho!
Dzisiaj przychodzę do Was z opowieściami o mojej trądzikowej cerze, o którą uporczywie walczę. Być może Wy podpowiecie mi, co jeszcze można zrobić, żeby pozbyć się tych uciążliwych niedoskonałości!

Ładną cerę miałam stosunkowo niedługo, bo do 6 klasy szkoły podstawowej. To właśnie wtedy hormony w moim organizmie postanowiły zwariować i zostałam zasypana trądzikiem młodzieńczym, który zadomowił się głównie na czole. Nie obyło się bez wizyty u dermatologa i właściwie od tego czasu jestem pod jego opieką. Leczyłam się różnymi antybiotykami w postaci żeli, maści, toników, tabletek, ale bezskutecznie. Moje niedoskonałości za każdym razem były silniejsze. Nie poddając się, robiłam sobie grzywki różnego rodzaju, byle tylko zakryć wstydliwe czoło. Dziś wiem, że nie był to najlepszy pomysł, ale wówczas moja pewność siebie była mocno podkopana i próbowałam ratować się na wszelkie sposoby.

Ostatecznie trądzik na czole zniknął sam. Niektóre leki przyspieszały zanikanie niedoskonałości, ale ogólnie zbyt wiele nie pomogły, bo chociaż nigdy nie wygniatałam ich sobie, dziś moje czoło ma liczne blizny. Podobno nikt ich nie widzi, ale widzę JA. I to wystarczy.

Obecnie problem trądziku, niestety, nadal mnie dotyczy. Nie jest to już trądzik młodzieńczy; znajduje się głównie w okolicach żuchwy, podbródka i szyi. Mam też zmiany podskórne, bezbarwne krostki, które też są odpowiednikiem trądziku. Po kolejnej wizycie u mojej pani dermatolog, do której chodzę od lat, odniosłam wrażenie, że mój problem, który w moim odczuciu jest DUŻY, został zbagatelizowany. Zdaję sobie sprawę z tego, że ludzie mają większe kłopoty w życiu i absolutnie tego nie neguję, ale chciałabym czuć się bardziej pewna siebie ze swoją twarzą, a skoro płacę za wizyty i za leki, które stosuję, to chciałabym, żeby zostało mi poświęcone przynajmniej minimum uwagi.

W każdym razie, otrzymałam następujące leki:

Moja walka z trądzikiem

leki na tradzik

czym leczyc tradzik



Na pierwszym zdjęciu widzimy spirytus do przemywania twarzy, co stało się powodem, abym ostatecznie i nieodwołalnie zmieniła panią doktor. Podczas bardzo krótkiej rozmowy, która mocno mnie zresztą zirytowała (po moim wejściu do gabinetu, pani doktor postanowiła jeszcze pogadać z dwiema koleżankami przez telefon, żeby się z nimi umówić na wieczór, nie przepraszając mnie nawet za to), dowiedziałam się, że trądzik trzeba wysuszyć i problem zniknie. Prawdy w tym wcale nie ma, bo cerę z trądzikiem trzeba nawilżać!

ALE... postanowiłam spróbować. Uznałam, że to w końcu pani doktor, musi się znać na tym co mówi. Może to ja mam złe wiadomości. Zrezygnowałam z makijażu, co nie było łatwą sprawą. Przemywałam twarz spirytusem i smarowałam się zalecanymi żelami. Efekt: przesuszona skóra, odchodzące płaty suchej skóry, pieczenie, swędzenie... nie pomógł mi nawet Physiogel. Musiałam zrobić sobie przerwę w stosowaniu tej terapii. Postanowiłam odstawić spirytus do przemywania twarzy i używać samych żeli. 

Dzisiaj o efektach mogę powiedzieć dużo, ponieważ stosowanie leków zaczęłam na przełomie lutego/marca. Niestety nie są one duże. Zniknęły podskórne, bezbarwne krostki na policzkach, ale tradycyjne zmiany trądzikowe na podbródku, żuchwie i szyi nadal są i za żadne skarby nie chcą zniknąć! Po połowie maja wybieram się do nowego dermatologa, mam nadzieję, że on jakoś mi pomoże. Zdaję sobie sprawę, że przy takiej walce, trwającej już ok. 10 lat, ciężko oczekiwać cudu, ale może ta pani doktor będzie mieć świeższe spojrzenie na sprawę i wprowadzi mi jakieś nowe leki do stosowania. Bardzo na to liczę!


W moim pokoju unosi się zapach bzu, UWIELBIAM WIOSNĘ :))!

A wy macie podobne problemy? Jak sobie z nimi radzicie albo poradziliście?:))
Pozdrowionka!
CZYTAJ DALEJ
09 maja 2014

7. Liebster Award!

Hej kochani!

Dzisiaj przychodzę do Was z Tagiem, zresztą moim pierwszym. Zostałam nominowana do Liebster Award przez Believe z http://michalina-diary.blogspot.com/


Moim zadaniem jest odpowiedzenie na pytania ułożone przez Believe, a następnie ułożenie własnych i nominowaniu kilku blogów oraz powiadomienie ich o tym.




Liebster Award : "Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.”

Czas START!

1. Uprawiasz jakiś sport?
Uprawiam amatorsko jazdę na rowerze. Fascynuje mnie MTB, ale najbardziej lubię długie rowerowe wyprawy górskie. Moja najdłuższa wyprawa miała ponad 100 km na Słowację.
Ponadto codziennie ćwiczę i biegam kilka razy w tygodniu.
Przez ponad 3 lata trenowałam siatkówkę, ale ze względu na mój wzrost nie wróżyłam sobie wielkiej kariery i zrezygnowałam :)

2. Czy według Ciebie zbilansowana dieta odgrywa dużą rolę w odchudzaniu?
Mnie dieta kojarzy się z jakąś chwilową zmianą odżywiania. Moim zdaniem największą rolę w odchudzaniu odgrywa zmiana nawyków żywieniowych na stałe, a nie na okres 2 miesięcy podczas odchudzania, a potem powrót do starych przyzwyczajeń, bo to błędne koło.

3. Jakie są Twoje wartości w życiu?
Przede wszystkim rodzina, to dla mnie największa wartość, ale także zdrowie.

4. Twój ulubiony zestaw ćwiczeń to...?
Szczerze mówiąc ja bardzo łatwo nudzę się ćwiczeniami i ciągle je zmieniam. Jeszcze niedawno wskazałabym ABSy z Mel B, ale teraz poszukuję czegoś w zastępstwie, bo już jestem nimi znużona, więc na chwilę obecną może ćwiczenia Miley Cyrus :)

5. Twój ulubiony blog to...?
W związku z tym, że dopiero rozpoczęłam swoją przygodę z blogowaniem, ciężko mi wskazać na jakiś jeden konkretny blog, który najbardziej lubię. Myślę, że potrzebuję czasu, żeby wyrobić sobie taką opinię.

6. Podaj jedną rzecz, bez której nie możesz żyć.
TELEFON.

7. Ulubiona piosenka w czasie biegu to...?
Klingande - Jubel

8. Jakie jest Twoje motto życiowe?
Wszystko dzieje się po coś :))

Dziękuję za nominację, ja zaś nominuję następujące blogi:


Moje pytania dla Was:
1. Jaką aktywność fizyczną lubisz najbardziej?
2. W jaki sposób lubisz spędzać wolny czas?
3. Co w sobie lubisz najbardziej?
4. Co chciałabyś w sobie zmienić?
5. Jakiej muzyki lubisz słuchać podczas wykonywania ćwiczeń?
6. Co motywuje Cię do działania?
7. Jakie są Twoje trzy ulubione filmy?
8. Co skłoniło Cię do założenia bloga?



Dziękuję za nominację i czekam na Wasze odpowiedzi!:))
CZYTAJ DALEJ
06 maja 2014

6. Dawka motywacji

Cześć i czołem!
Jak wiecie jestem w trakcie mojego 2-tygodniowego wyzwania. To już połowa moich zmagań, dlatego czas się jakoś zmotywować, bo szkoda by było odpuścić w tym momencie. Jesteście ze mną?:))

motywacja sport

wysportowane cialo motywacja





Ja dziś jeszcze pobiegałam, właśnie wróciłam i padam!
Jeśli jeszcze nie zaczęłaś, rusz tyłek z kanapy i przyłącz się do mnie!!!
Chcecie zobaczyć moje efekty po zakończonym wyzwaniu?:))
CZYTAJ DALEJ
04 maja 2014

5. Akcja "Kocham czytać"

Witajcie chłopcy i dziewczyny!
Mam dla Was propozycję akcji, którą zatytułowałam "Kocham czytać". Ostatnio dużo mówi się o tym, że nie czytamy albo czytamy za mało. Jest to niestety całkowitą prawdą, o czym przekonałam się ucząc na praktykach w szkole podstawowej, a później w gimnazjum.

Chyba nikomu nie trzeba przypominać, jak dobrze wpływa na nas czytanie, o ile można wzbogacić swój słownik, rozwinąć język, stać się dużo bardziej elokwentną osobą. Obecnie dzieci od najmłodszych lat stymulowane są prawopółkulowo, czyli obrazem, a funkcje odpowiedzialne za język mieszczą nam się w półkuli lewej, nad którą możemy pracować właśnie poprzez czytanie. Dlatego chciałabym Was zachęcić i gorąco zaprosić do przyłączenia się do mojej akcji. Oto na czym będzie polegać:

1. Przeczytaj książkę dla siebie lub swojego dziecka.

2. Zamieść krótką informację o książce (jeśli chcesz może to być recenzja) na swoim blogu. Czy ją polecasz, czy nie, co o niej sądzisz.

Akcja będzie trwała od dnia dzisiejszego, czyli od 04.05.2014 r. do 04.06.2014 r., czyli miesiąc. W tym czasie możecie zamieszczać informacje o czytanych/przeczytanych książkach na Waszym blogu. Mam nadzieję, że może poprzez taki ruch zachęcimy kogoś do ruszenia się do księgarni albo biblioteki. Może odkryjemy jakieś nowe perełki, które wzajemnie będziemy mogli sobie polecić.

Jeśli macie ochotę to wrzućcie baner tej akcji na Waszego bloga z odniesieniem do tego posta, aby jak najwięcej osób mogło się do nas przyłączyć.

Akcja "Kocham czytać"

Wasze książki to mogą być lektury, jeśli jesteście jeszcze uczniami, bajki dla dzieci czy nawet poezja. Mam nadzieję, że pomysł się Wam spodoba i złapiecie bakcyla :)

Ktoś chętny?:))

CZYTAJ DALEJ
02 maja 2014

4. Odmrażamy stopy, czyli pielęgnacja stóp

Witajcie :)
Lato zbliża się do nas wielkimi krokami. Na polu już jest niezwykle ciepło, dlatego najwyższa pora odmrozić nasze stopy i zadbać o nie w sposób szczególny!

Odmrażamy stopy, czyli pielęgnacja stóp


Moim zdaniem zimą w sposób szczególny powinniśmy się troszczyć o nasze stopy. Nawet wtedy nie warto robić sobie przerwy od takiej pielęgnacji. Jak powinna wyglądać pielęgnacja stóp? Przedstawię Wam mój sposób na miękkie, gładkie i delikatne stopy.

produkty na stopy


1. Moczenie w ciepłej wodzie i peeling/scrub, pumeks. Oczyszczamy w ten sposób nasze stopy, pozbawiamy twardego naskórka używając peelingu i pumeksu. Można wykorzystać peeling do ciała, ale ja mam aktualnie akurat scrub przeznaczony do stóp z Avonu z serii Foot Works.

pielegnacja stop

scrub do stop

pumeks serce



2. Maska do stóp. Zmiękcza i wygładza stopy. Obecnie dysponuję lawendową maską z Avonu z serii Foot Works.

maska do stop


3. Dokładnie osuszamy stopy, usuwamy skórki, wmasowujemy krem nawilżający do stóp i zakładamy bawełniane skarpety. Dla mnie najlepszym kremem znowu będzie ten z serii Foot Works z Avonu o zapachu lawendowym, ale lubię też ten z masłem shea.

krem do stopdobry

jakiego kremu do stop uzywac


4. Kiedy krem się wchłonie, a paznokcie będą już suche po wymoczeniu, obcinamy je.

5. Stawiamy kropkę nad i, czyli ozdabiamy nasze paznokcie u stóp, aby wyglądały jeszcze bardziej estetycznie.


A wy jak dbacie o swoje stopy? Jakich kosmetyków używacie?:)) 
CZYTAJ DALEJ
01 maja 2014

3. Niespełniona "Obietnica" Kazejak

Cześć Kochani!

Mam dzisiaj dla Was moją recenzję filmu "Obietnica" Anny Kazejak. Obejrzałam go w kinie jakiś miesiąc temu, ale postanowiłam do niego wrócić po pewnym czasie i oglądnęłam go ponownie w domu. Do pójścia do kina zachęcił mnie zwiastun, który widziałam będąc na jakimś innym filmie. Stwierdziłam, że może to być obrazek podobny do tego, przedstawionego w "Sali samobójców", która bardzo mi się podobała.



Film opowiada o zmaganiach nastoletniej Lili z otaczającym ją światem, z rozwiedzionymi rodzicami i chłopakiem, który ją zdradził. Mam jednak wrażenie, że główna bohaterka, choć zagrana po mistrzowsku przez debiutującą Elizę Tycembel, mogłaby być bardziej wyrazista. Tak na prawdę nie wiemy, co kierowało dziewczyną w jej zachowaniach, czy chciała zwrócić na siebie uwagę matki zapatrzonej w młodego partnera i ojca mieszkającego poza krajem, czy miała problemy z emocjami, czy była po prostu tak wyrachowana? Nic tu nie jest ani za bardzo złe, ani za bardzo dobre. Nie ma kogoś, kto byłby winny i nie ma kogoś, kto tej winy by nie miał. Pod koniec filmu, kiedy okazuje się, że cała zemsta toczyła się o tak małą sprawę i tak mało istotną, mamy wrażenie, że to wszystko nie ma sensu. I nie dlatego, że nie trzyma się kupy, ale dlatego, że postaci są słabo zarysowane, pozbawione jakiegoś głębszego określenia. Są tylko "jakieś".

Wielu recenzentów zarzucało Kazejak przerysowanie polskiej młodzieży, podkolorowanie wielu faktów. Z podkolorowaniem trochę się zgodzę, bo niektóre momenty ukazują nam niemal kadry z amerykańskiego filmu, jak np. scena z koncertu w szkole czy impreza na balkonie. Ale jeśli chodzi o przerysowanie zachowania polskiej młodzieży, to nie mogę się zgodzić. Na podstawie praktyk w gimnazjum, które odbywałam, mogę stwierdzić, że już w takim wieku pojawiają się narkotyki, alkohol, mocne imprezy. Kazejak wydobyła to, o czym może nie wszyscy wiedzą albo nie wszyscy chcą wiedzieć, bo takie rzeczy nie zdarzają się na wsiach i we wszystkich szkołach. Mają raczej miejsce w peryferyjnych placówkach, trudniejszych dzielnicach.

To, co jest bezspornie mocną stroną tego filmu, to kwestia sumienia, winy, kary, zbrodni. Możemy historię porównywać do "Zbrodni i kary" czy "Makbeta" (przynajmniej w naszych refleksjach). Wychodząc z seansu zastanawiamy się, jak można dalej żyć po czymś takim. Jak można się uporać z wyrzutami, które się ma i czy Lila w ogóle je posiada, skoro jest tak wyrachowaną osobą. Wyrachowaną? A może po prostu zagubioną i samotną? Jak z tym wszystkim poradzi sobie Janek (chłopak Lili) i rodzice dzieci?

Na uwagę zasługuje również chłopak matki (tu rola Dawida Ogrodnika), który wydaje się spontanicznym i wyluzowanym, ale w świetle problemów okazuje się odpowiedzialnym i dojrzałym mężczyzną, który traktuje Lilkę jak córkę i walczy o jej miłość. To uczucie jest jednak już zajęte przez ojca bohaterki (Andrzej Chyra). I tu również pojawia się wiele pytań: z jednej strony kochający ojciec, z drugiej z strony porzuca córkę i wyjeżdża zostawiając ją ponownie z matką.

Podsumowując, co do filmu mam bardzo mieszane uczucia. Inicjatywa była bardzo dobra, pomysł też świetny, ale zdecydowanie niedopracowany. Przede wszystkim charaktery bohaterów, choć wiarygodne, to blade. Widz chce ich poznać, dowiedzieć się, dlaczego w ten sposób postępują, co nimi kieruje, ale zarys jest tak słabo nakreślony, że nie ma nawet miejsca na własne dointerpretowanie i domysły. Oczywiście fakt pozostawienia odbiorców z pytaniami jest znakomitym chwytem, bo to sprawia, że można się nad wieloma sprawami zastanowić, wysnuć wiele refleksji. Całość oceniłabym jednak 6/10, bo mam duży niedosyt i wrażenie, że film mógł być rewelacyjny, ale niestety nie był.

Dla zainteresowanych zwiastun (po obejrzeniu filmu okazało się, że zwiastun nie jest wcale taki rewelacyjny; owszem, zachęca do obejrzenia całości, ale ukazuje niemal całą problematykę i jest spoilerem):


Widzieliście ten film? Jakie są Wasze opinie?:))





CZYTAJ DALEJ
TOP