W ostatnim wpisie pisałam Wam o tym, co to są parabeny i jak je można znaleźć w składach produktów kosmetycznych i żywności. Dzisiaj zapraszam Was na drugą część mojego wywodu.
KONTROWERSYJNA SPRAWA
O konserwantach, jakimi są parabeny zrobiło się bardzo głośno w mediach, co niezwykle szybko doprowadziło do kontrowersyjnych sądów i publikacji. Szczególnie popularną tezą, stało się twierdzenie, że składniki te mają działanie rakotwórcze, zwłaszcza w antyperspirantach, których stosowanie ma w niektórych przypadkach powodować raka piersi.
W 2010 r. opublikowana została decyzja Komisji, która uznała butyloparaben i propyloparaben za konserwanty estrogenne i postanowiła zmienić normy ich stosowania w produktach użytku.
Te dane wskazują na fakt, że nie wszystkie parabeny mają jednakie działanie i nie wszystkie mogą wpływać szkodliwie na nasz organizm.
Kontrowersyjna sprawa, jaką jest stosowanie antyperspirantów i łączenie ich z rakiem piersi, jest od dawna uznana przez badaczy za mit, aczkolwiek ciągle powtarzana na wielu forach i stronach internetowych. Naukowcy zajmujący się tym problemem podkreślają, iż w ok. 90% kosmetyków używanych w okolicach pach nie występują parabeny, które rzekomo odpowiadają za nowotwory w tych miejscach.
CO SĄDZĘ O PARABENACH?
- Co dają parabeny kosmetykom?
Kwestia ta jest bardzo problematyczna, bo trzeba pamiętać o jednej istotnej rzeczy - co to są parabeny. Powtórzę to jeszcze raz - są to konserwanty, które przedłużają trwałość danego kosmetyku, a jednocześnie nie dopuszczają do powstania w nim pleśni czy grzybów, rozwinięcia się drobnoustrojów. Moim zdaniem, niedopuszczenie do pojawiania się w składzie parabenu może mieć równie negatywne konsekwencje, co ich obecność. Nawet jeśli producent zaopatrzy nas w opakowanie, które będzie chronić kosmetyk przed dopływem powietrza, to już po jego otwarciu nigdy nie będzie tak samo szczelne.
- Co stanie się, gdy parabenów nie będzie w kosmetykach?
Po kilku dniach od otwarcia danego kosmetyku dojdzie do rozwinięcia się w nim bakterii i grzybów tego typu:
Aspergillus niger
Staphylococcus aureus
- Norma
Komisje zajmujące się kwestią parabenów uspakajają nas normą, a producenci normą się zasłaniają. Bardzo dobrze, ale norma dotyczy jednego produktu, a my nie używamy tylko szamponu. W ciągu całego dnia używamy jeszcze odżywki, balsamy, kremy, no i jemy, a jak ostatnio ustaliliśmy w jedzeniu konserwantów też jest pod dostatkiem. Taka to jest własnie ta norma.
- Co robić?
Według mnie, nie dać się zwariować. Ciężko jest znaleźć produkty, które są w zupełności wolne od parabenów. Ja wczoraj zerknęłam na skład mojego ulubionego żelu do mycia twarzy z Biedronki i co? Parabeny. Oczywiście, patrzmy na składy, analizujmy je i bądźmy świadomi, czego używamy, bo to, że one są w większości produktów wcale nie oznacza, że możemy brać ze sklepowych półek co popadnie. Warto jednak pamiętać, że oprócz tych konserwantów istnieją także inne, które są równie groźne oraz takie, których negatywne działanie jeszcze nie zostało określone, zbadane albo odkryte. Podchodźmy do tego zatem z rozwagą, ale przede wszystkim ze świadomością! W zupełności takie produkty powinny odrzucić kobiety w ciąży i karmiące. One mogą nawet ograniczyć swoją pielęgnację, jeśli to konieczne, bo trzeba wiedzieć, iż parabeny przenikają przez naskórek i dostają się do krwioobiegu.
Jakie jest Wasze zdanie? Co powinniśmy robić, aby unikać parabenów? Da się ich uniknąć całkowicie?
bardzo ciekawy tekst, ja akurat na temat parabenów nie mam obsesji, jakoś nie wiem, czemu jestem przekonana, że jesteśmy tym wszystkim otoczeni z każdej strony i że trudno zatrzymać ich dopływ i nawet czasem zastanawiam się, ile jest prawdy w liście składu ;-)
OdpowiedzUsuńMocne! I ciekawe ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
Miśka
miska-grabowska.blogspot.com
P.S.: U mnie na blogu ogromna prośba. sprawdź, czy ona Ciebie dotyczy!
Wow, nie miałam pojęcia że istnieją takie konserwanty! Świetny post!
OdpowiedzUsuńbardzo dobry post!
OdpowiedzUsuńZaobserwowalam :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
mocne i ciekawe! popieram zdanie "nie dać się zwariować" :)
OdpowiedzUsuńhttp://ablonde-girl.blogspot.com/
bardzo fajny blog!! będę zaglądać :) dodaję do obserwowanych :)
OdpowiedzUsuńBardzo przydatny post ;)
OdpowiedzUsuńhttp://about1moment.blogspot.com
fajny post! piszesz o ciekawych rzeczach;)
OdpowiedzUsuńFajny post :P
OdpowiedzUsuńJa obserwuję a ty ?
Zapraszam http://loliwiaa.blogspot.com/
Moje zdanie już znasz, bo wypowiedziałam się w poprzednim poście, a nie chcę się powtarzać :)
OdpowiedzUsuńJa uważam, że w granicach rozsądku są potrzebne.:)
OdpowiedzUsuńŚwietny post , dzięki! :)
OdpowiedzUsuńzgadzam się, że z kosmetyków nie można wykluczyć konserwantów :/ ale możemy wybierać, jaki rodzaj konserwantu nam odpowiada :) ja zwracam uwagę aby były dozwolone do stosowania w kosmetykach naturalnych :)
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawe informacje uzbierałaś :)
OdpowiedzUsuńParabeny bez wątpienia wywołują wiele kontrowersji, sama nie wiem co o tym myśleć...
OdpowiedzUsuńDodałam bloga do obserwowanych, może też zaobserwujesz? Pozdrówka! :)
Ciekawe informacje. Dokształciłaś mnie w kwestii parabenów :)
OdpowiedzUsuńjejku straszne te wypryski na nogach.. też myślę, że nie można wykluczyć konserwantów, ale zawsze można wybrać jakie chcemy ;]
OdpowiedzUsuńhoney-mind.blogspot.com
Super post :) Bardzo przydatny :)
OdpowiedzUsuńObserwuje i liczę na rewanż
www.greenpinkandcafe.blogspot.com
Po tych zdjęciach to koniecznie muszę spisać nazwę parabenów i będę wyrzucać wszystko co mam ten syf.
OdpowiedzUsuńŚwietny, przydatny post, dużo się dowiedziałam o parabenach<3
OdpowiedzUsuńWww.llealicious.blogspot.com
Całkowicie zgadzam się z Twoim podsumowaniem. Nie dajmy się zwariować :)
OdpowiedzUsuńMadrze. Najbardziej do mnie trafil fragment o tym, ze parabeny mozna zastapic innymi konserwantami, ale mniej znanymi i potencjalnie nawet bardziej niebezpiecznymi. Szlag mnie trafia jak jakas "blogerka" recenzujac kosmetyki w stylu "nie znam sie to sie wypowiem" krytykuje oczyszczajacy szampon za obecność slsu, natluszczajacy krem za parafine i wszedzie wytyka parabeny, bo to chyba jedyne skladniki ktore rozpoznaje. Uzycie slsu, parafiny czy parabenow ma swoje uzasadnienie, skladniki te sa tak doglebnie przebadane jak zadne inne, i przez to paradoksalnie najbezpieczniejsze. No i ja wole dobry kosmetyk zaufanej firmy (np Tołpa, ktora uzywa parabenow) ze sladowa iloscia konserwujacego parabenu niz taki, ktorego 50% to wysuszajacy alkohol (ale przeciez to kosmetyk naturalny!). To drugi post ktory przeczytalam na Twoim blogu, mam nadzieje ze pozostale sa rownie dobrze przygotowane. Fajnie ze zbadalas temat, poruszylas, ale i tak najbardziej urzekly mnie komentarze "fajny post, obserwujemy? <3". Serio, czy jest wieksza wiocha?
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za ten komentarz. Cieszę się, że są osoby, które uważnie czytają moje wpisy i pochylają się nad tematem. Temat SLSów i parabenów stał się już tak popularny, że powtarza się jedynie opinie, które ktoś po kimś powtórzył, a zapomina się o badaniach i najnowszych doniesieniach. Warto jest dokładniej przyjrzeć się zagadnieniu i wyrobić sobie własną opinię, a nie ślepo powtarzać ją po kimś. Szkoda, że nie każdy zagląda w treść, co jak zauważyłeś/-aś widać po komentarzach, ale ja już niestety nie mam na to wpływu. Pozdrawiam! :))
Usuń