22 marca 2016

368. Recenzja maskary Better than sex od Too Faced. Czy rzeczywiście jest tak spektakularna?


Recenzja maskary Better than sex od Too Faced. Czy rzeczywiście jest tak spektakularna?

Marka Too Faced szturmem zdobyła serca blogerek i vlogerek. Udało się jej także podbić moje, o czym pisałam Wam we wpisie: Czekoladowa paleta, dla której warto zgrzeszyć. Chocolate Bar i Shadow Insurance od Too Faced, gdzie opisywałam swoje wrażenia dotyczące słynnej paletki, a także bazy pod cienie. Dzisiaj chciałam się skupić na dość kontrowersyjnym tuszu tej firmy, Better than sex. Niejednoznaczne opinie, które pojawiają się w ocenach tej maskary, kuszą do jej zakupu, a z drugiej strony zniechęcają. Czy tusz do rzęs od Too Faced rzeczywiście jest lepszy niż sex?


maskara better than sex

Gdzie kupić maskarę Better than sex?

W Polsce produkty marki Too Faced można kupić w Sephorze, która ma wyłączność na sprzedaż tych kosmetyków. Na temat maskary Better than sex, możemy przeczytać na stronie następujące informacje:

Mascara tak uwodzicielska, że jest „Better Than Sex”! Formuła zawiera najczarniejsze pigmenty, zwiększa objętość, wydłuża, podkręca rzęsy dając wielowymiarowy, ekstremalny efekt.

Szczoteczka w kształcie klepsydry, zainspirowana linią kobiecego ciała, umożliwia wielowymiarowym włóknom dotarcie do każdej rzęsy i pokrycie ich kolorem czarnym jak węgiel.

Podkręć rzęsy, nałóż jedną warstwę, aby zaznaczyć ich linię i uzyskać naturalny efekt.
Nałóż 2 warstwy, aby rzęsy były bardziej jedwabiste i nabrały intensywności; a 3 warstwy dadzą intensywnie czarny, wielowymiarowy efekt.


kosmetyki too faced

Czy warto kupić maskarę Better than sex?

Moja opinia: tusz jest umieszczony w bardzo ładnym, różowawym opakowaniu. Po odkręceniu szczoteczki okazuje się, że rączka, za którą ją trzymamy jest cięższa od pozostałej części maskary. Szczoteczka ma kształt klepsydry, nie jest silikonowa. Maskara Better than sex pozwala na uzyskanie pięknego efektu wydłużonych i pogrubionych rzęs. Ja zazwyczaj nakładałam dwie warstwy. Kiedy tusz zrobił się gęstszy po kilku tygodniach, zauważyłam, że zaczął delikatnie sklejać, dlatego musiałam rozczesać rzęsy grzebyczkiem. Ten moment jednak po jakimś czasie przeminął i obecnie maskara znowu nie skleja. Dużą zaletą jest to, że nie odbija się na górnej powiece, do czego niestety mam tendencję. W innych recenzjach na temat tego tuszu czytałam, że kruszy się i osypuje. U mnie taka sytuacja nie ma na szczęście miejsca.

Jeszcze zastanawiam się nad zakupem kolejnego opakowania, ponieważ to dobija już dna. Czuję chęć powrotu do tej maskary, bo bardzo podoba mi się efekt wydłużonych i pogrubionych rzęs. Jest on na tyle spektakularny, że nie potrzeba więcej, aby cieszyć się pięknym spojrzeniem. Ja dodatkowo nie maluję na co dzień dolnych rzęs, więc efektowny tusz jest u mnie mile widziany.


czy warto kupić maskarę better than sex



Decyzję, czy warto kupić maskarę Better than sex, pozostawiam Wam. Myślę, że warto ją wypróbować, choćby dlatego, że stała się ona już kultowym produktem. Jak w przypadku każdego kosmetyku, znajdą się tacy, którzy będą kochać tę maskarę, ale także ją nienawidzić. Ja osobiście bardzo ją polubiłam, chociaż na początku była wspaniała, potem sklejała mi rzęsy, a teraz znowu działa wyśmienicie. Nie wiem, co wpływa na te zmiany w jej funkcjonowaniu, ale ostateczny wynik jest pozytywny, więc myślę, że jeszcze kiedyś ją kupię.


A jeśli chcecie być ze mną na bieżąco, zapraszam Was na mojego Facebooka, gdzie dzieje się jeszcze więcej! Informuję Was tam o spotkaniach, w których biorę udział, o nowych wpisach i pokazuję mnóstwo nowości. Zapraszam Cię do grona moich obserwatorów :)



Używałyście już tej maskary? :) U Was także miała różne etapy działania? :)

65 komentarzy

  1. jakoś nie kusi mnie, słyszałam skrajne opinie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również słyszałam bardzo różne opinie ;)

      Usuń
  2. Całe szczęście u mnie świetnie sprawują się tańsze tusze :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Dużo już słyszałam skrajnych opinii na jej temat...

    OdpowiedzUsuń
  4. Też ją mam. Rzęsy wyglądają w niej pięknie, ale pod koniec dnia wyglądam jak panda :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie na szczęście się tak bardzo nie osypuje :P

      Usuń
  5. Słyszałam niepochlebne opinie na jej temat :<

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak to bywa w przypadku większości produktów, są różne opinie :D

      Usuń
  6. Nie używałam. Opakowanie jest cudne, zachęca do zakupu :)

    OdpowiedzUsuń
  7. W moje ręce pewnie prędko nie trafi, ale ciekawa jestem bardzo efektu, jaki bym uzyskała u siebie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie kultowe produkty kuszą, żeby je wypróbować :)

      Usuń
  8. Śmieszy mnie ta nazwa. Nie dałabym tyle za tusz do rzęs, bo te tańsze sprawdzają mi się świetnie, a to jednak produkt na góra dwa miesiące codziennego używania. Słyszałam o niej różne opinie, między innymi takie, że z początku efekt jest taki sobie, a później gdy właśnie zgęstnieje jest lepsza. Szkoda, że wtedy u Ciebie zaczęła sklejać rzęsy :( Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nazwa jest śmieszna, ale Too Faced chyba takie lubi najbardziej ;) U mnie również sprawdzał się różnie, taki tusz-kameleon, który raz zachwyca, a drugim razem zawodzi :/

      Usuń
  9. Nie słyszałam o tej marki. Ogólnie ostrożnie podchodzę do tego typu kosmetyków, ze względu na częste uczulenia..
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nazwa powala :D Nie wiem sama czy bym się na nią zdecydowała

    OdpowiedzUsuń
  11. piękne opakowanie <3
    Zapraszam do mnie : blogbeautymix.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Nigdy wcześniej o niej nie słyszałam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to dziwne, o ostatnio o niej wszędzie głośno :)

      Usuń
  13. Niezwykle ciekawy blog. Warto zaglądać tutaj częściej. Pozdrawiam serdecznie, Oliwia Mrozowicz.
    http://oliwia-mrozowicz.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. to coś dla mnie :) jak tusz wydłuża i pogrubia to jest idealnie stworzony dla mnie :P

    OdpowiedzUsuń
  15. Narazie mam zapas, ale jak kiedyś bede miałą okazję to się na nią skuszę ;D Lubie próbować nowe maskary ;D

    OdpowiedzUsuń
  16. Chciałabym ją mieć w swojej kosmetyczce. =)

    OdpowiedzUsuń
  17. nie używałam, ale może się skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  18. Mam swoje dwa ideały maskar i na razie nie zdradzę ich z inną ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Miałam i używałam. Nawet swego czasu była moją ulubienicą póki po ok 2msc użytkowania tusz niestety zaczął się osypywać - można stwierdzić,że formuła po takim czasie przyschła i to było tego powodem ale nie jestem pewna. To co mogę stwierdzić na pewno to dawno nie miałam aż tak wydajnego tuszu jak ten - męczyłam go ponad 3msc !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również uważam, że jest to niezwykle wydajny tusz ;)

      Usuń
  20. Nie używałam jej, ale dziwna sprawa z tymi "etapami". :-)

    OdpowiedzUsuń
  21. Moim zdaniem jest całkiem spoko :) Wiele osób bardzo na nią narzeka, ale u mnie wygląda całkiem ok. Może ulubieńcem nie zostanie, ale na pewno będę ją miło wspominać :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Ja chyba zostane przy swoim Colossalu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli dobrze działa to nie ma potrzeby wymieniania go na inny produkt ;)

      Usuń
  23. miałam kiedyś na nia ochotę;)

    OdpowiedzUsuń
  24. hmm szkoda, że nie pokazałaś samej szczoteczki ;D

    OdpowiedzUsuń
  25. Różne opinie krążą na temat tego tuszu. Chciałabym wypróbować ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie :) najlepiej wypróbować na sobie, żeby sprawdzić, jak zadziała :)

      Usuń
  26. szkoda, ze nie wrzucilas zdjec pomalowanych rzes

    OdpowiedzUsuń
  27. nie miałam jej jeszcze ale jest na mojej liście kosmetyków do przetestowania :)

    OdpowiedzUsuń
  28. dużo o niej słyszałąm, muszę ją kiedyś kupić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto wypróbować :) ja lubię testować kultowe produkty :P

      Usuń
  29. ooo moze keidyś się na nią skuszę ;)

    OdpowiedzUsuń
  30. Słyszałam już o niej, ale mam zapas maskar na cały rok :D

    OdpowiedzUsuń
  31. Zawsze robię zdjęcia ze zbliżeniem, a tym razem jakoś niechcący to pominęłam :P

    OdpowiedzUsuń
  32. Mi wystarczy moj Lash Sensational ;)

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do komentowania i wyrażania swoich opinii :)
Zawsze odwiedzam swoich czytelników.
Jeśli obserwujesz, daj znać w komentarzu :)

NIE SPAMUJ!!!

TOP