Miało być zupełnie o czymś innym. Ale przecież nie samymi kosmetykami człowiek żyje. Właściwie to w ogóle człowiek nimi nie żyje. Toteż dzisiaj wpis niejako bliższy każdemu z nas, dotykający problemu studiów. Problemu jakże osobliwego współcześnie. Któż na studia się nie wybiera? Wybierają się właściwie wszyscy, bo tak trzeba, bo tak należy, bo taka kolej rzeczy... Czasy się zmieniają, wszystko pędzi do przodu, zatem wychodząc naprzeciw pracodawcom trzeba się stale dokształcać i rozwijać. I to od samego początku. Stąd też bum na studiowanie dwóch kierunków jednocześnie. Zapewne motywacje są różne. Mniej i bardziej ważne. Ale czy warto? Ja jestem studentką dwóch kierunków i dzisiaj chcę się z Wami podzielić moimi refleksjami. Wiele z Was za niedługo przystąpi do matury, będzie zastanawiało się nad, być może, jedną z najważniejszych decyzji w życiu. Może tutaj traficie.
Kiedy wybierałam kierunek studiów niewiele o studiowaniu wiedziałam. Właściwie obraz tego, jak to wygląda miałam z opowieści znajomych i z amerykańskich filmów. Decyzję swoją podjęłam trochę na przekór rodzicom, bo tata chciał mieć córkę psycholożkę, a mama córkę farmaceutkę. Ja sama nie do końca miałam pomysł na swoje życie, ale chciałam pomagać. Tak wylądowałam na filologii polskiej z logopedią.
Nie będę Was tu zanudzać moimi życiowymi dylematami. Powiem tylko, że sam w sobie kierunek jest bardzo wymagający. Dotykamy szeregu zagadnień, które zebrane w jedno tworzą bardzo trudne do przejścia połączenie. Jednak coś mnie podkusiło. Jakiś wewnętrzny głosik podpowiedział mi, żebym utrudniła sobie życie jeszcze bardziej i wybrała się na kierunek numer dwa. Wybór padł na Pedagogikę przedszkolną i wczesnoszkolną. I teraz możemy zacząć mówić o wadach i zaletach tego wyboru.
Zalety:
- Poszerzenie kwalifikacji, a tym samym poszerzenie możliwości posiadania pracy - wiadomo, że mając dwa dyplomy zwiększamy swoje szanse na znalezienie pracy. Już mój pierwszy kierunek gwarantuje mi wiele możliwości (i niewiele zarazem), bo mogę być: nauczycielem języka polskiego w szkole podstawowej w klasach IV-VI, w gimnazjum, no i logopedą, a dzięki pedagogice mogę także pracować w przedszkolu i w szkole podstawowej w klasach I-III.
- Poszerzenie i uzupełnienie wiedzy - moje studia akurat są w pewnym aspekcie poszerzeniem mojej wiedzy z drugiego kierunku, uzupełniają ją, a wiele problemów traktują też z innej perspektywy, co pozwala na spojrzenie holistyczne.
- Wykorzystanie czasu studiów w 100% - studiowanie dwóch kierunków w tym samym czasie pozwala na zapełnienie całej doby (calutkiej!). Mamy tym samym pewność, że czasu nie marnujemy, a może nam to w przyszłości zaprocentować lepszą pracą czy pracą w ogóle.
- Bycie bardziej elastyczną osobą - elastyczną w tym znaczeniu, że jeśli dwa wybrane przez Ciebie kierunki się uzupełniają, możesz być dobrym materiałem na pracownika, bo nie trzeba zatrudniać dwóch osób na dwa stanowiska, może zająć je jedna osoba. A jeśli studiujesz kierunki z różnych branż to pole jest jeszcze szersze, bo masz możliwości w różnych profesjach.
- CV - myślę, że ukończone dwa kierunki bardzo dobrze wyglądają w CV, a tym samym pozytywnie oddziałują na pracodawcę.
- Nauka siebie - to chyba jeden z ważniejszych, a już z pewnością najtrudniejszy punkt. To nauczenie się organizowania wszystkiego dokoła i samego siebie, aby móc studiować drugi kierunek. Wbrew pozorom to zadanie nie jest proste, bo trzeba odpowiednio zorganizować czas, zaplanować dwa harmonogramy, przejazdy (przynajmniej w moim przypadku), należy nauczyć się komunikacji, rozmowy, bo z wieloma prowadzącymi trzeba wiele kwestii wyjaśnić (np. spóźnianie się na zajęcia, czasami wychodzenie wcześniej, a czasami zaliczanie materiału indywidualnie). To nauka dyscyplinowania samego siebie. Są duże ograniczenia czasowe, całe dnie spędza się na uczelni, a po powrocie trzeba się przygotować na dzień następny, więc nie ma czasu na przeglądanie blogów bez kontroli czasu, nie ma czasu na wyjście na imprezę, nie ma czasu na randkę z chłopakiem bez poczucia upływu minut. Ale to także nauka kontroli emocji, nerwów stresu. To niestety totalnie mi nie wychodzi, ale jeśli nie nauczycie się nad tym panować, to nauczycie się z tym żyć i z czasem może stanie się to łagodniejsze.
- Zdobycie nowych kontaktów - poznanie nowych ludzi.
- Zdobycie poczucia, że w życiu można wszystko, a przynajmniej wiele - po przeżyciu podwójnej sesji, zdaniu wszystkich egzaminów w pierwszym terminie, zrealizowaniu całej listy zadań na następny tydzień, na cały miesiąc i na semestr, zaczynacie rozumieć, że gdy się chce to się da; że kiedy zaczniecie mówić, to można ze wszystkimi się dogadać, że po prostu można.
Wady:
- Dwa razy więcej nauki, dwa razy więcej egzaminów - temat ciężki na co dzień, a jeszcze cięższy w sesji. Codziennie coś trzeba zrobić. To przeczytać książkę, to napisać referat, to przygotować jakiś temat, to zrobić prezentację (nie znoszę prezentacji... a teraz jest wielki trend na prezentacje grupowe.. znajdźcie czas w 5 osób czy 8 i zróbcie prezentację). Sesja to czas najbardziej fatalny z możliwych. Dodam na dobitkę, że moja sesja zimowa trwała tydzień, a dokładnie 5 dni. Nie wiem ile miałam egzaminów i zaliczeń, bo do tej pory się nie doliczyłam. Jak udało mi się zdać? Dzięki rozmowom. Swoją sesję zaczęłam tak naprawdę dużo wcześniej. Prosiłam czy mogę napisać jakieś mniejsze zaliczenia przed terminami. Zdarzało się, że miałam dwa egzaminy dziennie, rekordem było chyba trzy jednego dnia. Zdałam wszystko w pierwszym terminie (no dobra, musiałam się trochę pochwalić), ale to był czas straszny: nerwów, stresu, nauki, nauki, stresu, nauki, nauki, nauki, nauki... I wtedy codziennie zastanawiałam się: "po co mi to było?".
- Dwa razy mniej czasu - niestety tutaj zasada "dwa razy więcej" dziwnym, magicznym trafem nie działa. W moim przypadku to niestety całkowite odsunięcie się od moich znajomych i koleżanek (mam nadzieję, że jeszcze trochę mnie lubią). Ale pomimo całego poczucia, że chcę gdzieś wyjść, całemu pragnieniu, że muszę gdzieś zrzucić ten balast i odpocząć - nie da się. Nawet gdy studia zostawicie za progiem domu, klubu, kawiarni, zabierzecie ze sobą to poczucie "muszę coś zrobić na jutro.. a jeszcze muszę napisać esej... a jeszcze zapomniałam przeczytać...". To poczucie ciągłej presji, że coś muszę zrobić i może właśnie teraz mogłabym to zrobić, a siedzę tutaj i nic nie robię...
- Nerwy, stres, załamanie - ja akurat należę do osób ambitnych, a zarazem takich, które chcą, żeby wszystko było jak najlepiej, więc potrafię denerwować się i stresować wszystkim, bo czasami niestety przy dwóch kierunkach nie da się, żeby wszystko było dobrze. Stresować można się zajęciami, prowadzącymi... tysiącem rzeczy, które może normalnie nie wszystkich stresują, ale no mnie niestety tak. No i są gorsze dni. Takie, że czasami się siedzi i płacze, bo się załamuje, że nie ma czasu na nic, że tylko w kółko nauka i nauka i nic więcej. Wiadomo, że każdy ma gorsze dni, zwłaszcza kobiety - czasami, ale pomyślcie sobie, że w tym przypadku te dni są dwa razy bardziej dotkliwe...
- Dezorientacja - czasami można się pogubić. Co o której godzinie, w jakiej sali, jakiego dnia, z jakim prowadzącym.. To oczywiście zależy od organizacji, ale niejednokrotnie nawet najlepsza organizacja czasu nie pomaga, bo prowadzący nie biorą pod uwagę, że ktoś studiuje dwa kierunki, że ktoś pracuje... Bardzo często zdarza się, że w połowie semestru zmienia się godzina zajęć, czasami dzień zajęć itd. Wtedy można stracić orientację...
- Prowadzący - tu wszystko zależy od człowieka (tak mi się wydaje). Jedni potrafią zrozumieć, że muszę wyjść 15 min. wcześniej albo że zależy mi na późniejszym terminie egzaminu. Niestety część prowadzących jest taka, że absolutnie nie zgadza się nawet na wyjście kilka minut przed zakończeniem zajęć i żadne argumenty tu już nie podziałają. Muszę Wam jednak przyznać, że chyba zdecydowanie przeważają pozytywne zachowania, co jest za każdym razem bardzo miłym zaskoczeniem.
- Nie spać! Pracować! - studiowanie kierunków jest zajęciem dla osób pełnych energii, samozaparcia i chęci działania. Nie sprawdzi się u tych, którzy preferują powolny tryb życia czy też u tych, którzy kochają rozrywkę.
No dobra. Ale czy warto? Gdybym miała odpowiedzieć czy tak czy nie to chyba powiedziałabym, że tak. Pomimo wielu momentów ciężkich myślę, że warto. Nie zmienia to jednak faktu, że obecnie jestem w miejscu, w którym bardzo poważnie zastanawiam się nad urlopem dziekańskim na pedagogice. Bo wiecie, studiowanie, chodzenie na zajęcia to jedno, a napisanie dwóch prac magisterskich dobrze, przyłożenie się do nich, zaangażowanie i obronienie to kwestia zupełnie inna. A ja sobie myślę, że czasami warto odroczyć jedno, by zupełnie zająć się drugim. Robienie czegoś byle jak, byle zrobić nie ma większego sensu. I przed tym chcę Was ostrzec. Nie popadajmy w bylejakość, w nijakość. Zawsze sobie myślę, że nie chciałabym trafić do lekarza, który swoje studia traktował "byle zdać". Dlatego nie bądźmy tacy.
Pamiętajcie też, że dużo łatwiej jest zmierzyć się z tym wyzwaniem z kimś jeszcze. Wtedy pilnujecie się nawzajem, żeby o niczym nie zapomnieć i wspomagacie w chwilach ciężkich i gorszych. Choć czasami po 12 godzinach z jedną i tą samą osobą obydwie strony mają się serdecznie dość. Wiem, bo sama tkwię w tym ze swoją przyjaciółką, która czasami mnie wkurza, którą ja czasami wkurzam, ale nie chciałabym tam być bez niej. Razem jest zdecydowanie łatwiej i raźniej!
Nie chcę Was ani zniechęcać, ani też zachęcać. Nigdy nie jest tak, że coś jest czarne albo białe. Wiele tygodni jest ciężkich, ale są też tygodnie, po których czuje się dużą satysfakcję. Są też tygodnie szare, nijakie, takie, które przechodzą i zapomina się, że były. Myślę sobie, że warto walczyć o swoje marzenia, warto walczyć o siebie i spełniać się. Róbcie to, co czujecie!
Powyższe refleksje są właściwie efektem wymiany myśli i maili z Karoliną z bloga bizarre-case. Ona natchnęła mnie do napisania tego wszystkiego. Nie sądziłam, że ktoś może się takim tematem zainteresować, ale może faktycznie komuś się to przyda. Na studiach opowiadałam już o tym na jednym z przedmiotów, ale nie pomyślałam, żeby przenieść to do blogowego świata.
Jeśli macie do mnie jakieś pytania to piszcie na maila: rudamiss1@gmail.com
Jeżeli tylko będę umiała odpowiedzieć to chętnie to zrobię.
Dajcie mi koniecznie znać, jak Wasze studia i "studyjne" refleksje :) A może chcecie tego typu wpisy częściej? :)
Osobiscie nigdy nie podjęlabym się równoglegle 2 kierunków studiów . Np. chciałam teraz zacząć podyplomówkę, ale stwierdziłam że to bez sensu bym miała bronić się i tu i tu w tym samym czasie , i podyplomówkę zamierzam zacząć na II r. Mgr ;) Ale co kto lubi ;]:P:**
OdpowiedzUsuńNo jest to mega trudne do wykonania, aczkolwiek liczę na to, że możliwe :P
Usuńja skończyłam jeden humanistyczny i nie pracuję w zawodzie niestety..
OdpowiedzUsuńJeśli kierunki są dobrze dobrane lub jeśli po jednym z nich nie ma szansy na pracę to myślę, że warto.
OdpowiedzUsuńpodziwiam osoby studiujące 2 kierunki, ja wiem, że nie dałabym rady, bo studiuję zaocznie i pracuję, z pracy nie zrezygnuję, bo nikt mnie nie utrzyma, a poza tym - lubię wszystko zrobić powoli i po kolei :)
OdpowiedzUsuńJa lubię mieć wszystko idealnie zaplanowane, a tu niestety nie zawsze się tak da, co mnie niemiłosiernie irytuje :P
UsuńNie zdecydowałabym się na studiowanie dwóch kierunków. Jestem w połowie magisterki i nie mogę się doczekać, kiedy to wszystko się skończy ;P
OdpowiedzUsuńJa teraz podwójnie nie mogę się doczekać kiedy to się skończy :P
UsuńJa podziwiam osoby, które potrafią pogodzić dwa kierunki :)
OdpowiedzUsuńJa nie dałabym rady dobrze studiować dwóch kierunków ;) Tym bardziej, że to ostatni moment, żeby jeszcze pożyć, zanim przytłoczą nas nadgodziny w pracy i kredyty ;) Dwa kierunki można ukończyć studiując co innego na licencjacie i magisterce :) A pracodawcy i tak mają to w...., bo liczy się doświadczenie w pracy, a nie studia - niestety sprawdzona rzeczywistość ;) Ale gratuluję samozaparcia i ambicji! :))
OdpowiedzUsuńNo ja właśnie podchodzę do tego tak, że to jest moment, który mogę i powinnam wykorzystać jak najlepiej na zdobycie wykształcenia :P wiadomo, że liczy się przede wszystkim doświadczenie, ale też, żeby je zdobyć trzeba mieć odpowiednie kwalifikacje. Jedno ciągnie drugie, a chyba liczyć możemy przede wszystkim na szczęście;)
UsuńJa jestem jeszcze w liceum, ale studia już sobie wybieram i nie dałabym rady na dwóch kierunkach, bo nie lubię się tyle uczyć. Jestem bardzo ambitna, ale w sumie żaden z kierunków w naszym kraju nie ma takiego programu, który by mnie zadowolił. Byłam przez rok w jednej z najlepszych szkół w Polsce i radziłam sobie bardzo dobrze, jednak chciałam mieć więcej czasu dla siebie i się przeniosłam. Mam mniej nauki, co nie znaczy, że to mi jakoś pogorszy mozliwości na przyszłość. Dzięki temu dostrzegłam swoje pasje i znalazłam kilka kierunków w Anglii i Walii, które całkowicie mi podpasowały :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że udało Ci się w końcu znaleźć :)
UsuńU mnie na studiach sporo osób ciągnęło jednocześnie dwa kierunki;)
OdpowiedzUsuńMoja siostra studiowała dwa kierunki jednocześnie i była zadowolona :)
OdpowiedzUsuńJa studiuję tylko jeden kierunek. Chociaż jestem w stanie sobie wyobrazić robienie drugiego teraz, to nie wiem czy poradziłabym sobie studiując dwa jednocześnie na tym samym poziomie (zaczynając dwa na raz). Ja jednak poszłam na studia, bo nie wiedziałam co zrobić ze swoim życiem i dalej nie wiem, ale czuję że studia to nie to, co chcę robić.
OdpowiedzUsuńCiężko jest znaleźć swoją drogę życiową :<
UsuńAktualnie studiuje Biochemie i biofizyke, a w weekendy jeszcze chodze do szkoły kosmetycznej. Co prawda łatwo nie jest, ale myślałam ze to dobry wybór. Jednak u mnie na wydziale lepiej studiować jeden kierunek, bo studiując jeden kierunek mozesz wybierać z pomiędzy 90% przedmiotów jakie proponuje wydział. Aktualnie to u mnie 100% ale uważam ze nie jest warto. Oczywiście w moim przypadku. Co do podwyższania kwalifikacji studiujacych na dwoch kierunkach to hmmm ja mysle ze gdyby to przemyśleć lepiej skupić sie na jednym i robić to dobrze. No chyba, ze ktos jest na studiach, po ktorych brakuje pracy typu socjologia, resocjalizacja czy aktualnie nawet psychologia, filozofia to wtedy faktycznie warto pomyśleć nad czymś drugim, zeby wyróżnić sie pośród tłumu.
OdpowiedzUsuńTeż myślałam o szkole kosmetycznej, ale wtedy już w ogóle ciężko byłoby mi cokolwiek robić dla siebie. A poza tym nie mam tak jakoś na to odwagi :P
UsuńFilologia polska z logopedią- podoba mi się :) Sama myślałam, aby po liceum dziennikarskim wybrać się na coś "humanistycznego", a wybór padł na kosmetologię :) Tak, bardzo podobne kierunki :)
OdpowiedzUsuńChoć miałam wiele zaległości (chemia, biologia itp. -wszakże na dziennikarstwie raczej się nie skupiałam na owych przedmiotach), pierwszy rok był męczarnią, to dałam jakoś radę i już posiadam tytuł.
Dodam też, że nie jak każdy z majętnymi rodzicami (w mojej grupie jakieś 95%) miałam z górki. Już w czasie liceum w każde wakacje wyjeżdżałam za granicę, żeby dorobić, po ukończeniu szkoły wyjechałam na półtorej roku, żeby stać mnie było na studia.
Codzienne dojeżdżanie na uczelnię 70 km w jedną stronę...
O Boże, uzbierałoby się trochę tego.
Ale nie poddałam się, skończyłam, znów wyjechałam, żeby później nie myśleć jak opłacić magisterkę.
Mocno dążę do celu i wiem, czego chcę. Wychodzę z założenia, że trzeba pokonywać swoje ułomności.
Boli mnie tylko to, że w naszym państwie jest jak jest, niestety. Ale i tak już się rozpisałam, więc tego tematu nawet nie zaczynam :)
Także Drodzy Maturzyści- brać się do roboty i nie patrzeć na kasę rodziców :) Albo się chce studiować, albo się nie chce. A jak macie robić to, co jest Wam narzucone z góry- mijacie się z celem- nigdy nie będziecie naprawdę szczęśliwi.
I tym optymistycznym akcentem kończąc, życzę Wam jak najlepszych wyników na maturze i samych dobrych wyborów :)
Pozdrawiam :)
Pozdrawiam
Wow, gratulacje! Ja na szczęście nie muszę dojeżdżać, więc mam o tyle łatwiej, że zamieszkałam w Krakowie. Ale masz rację, jeśli się chce czegoś bardzo to się to osiągnie dzięki samozaparciu :)
UsuńJa również studiuje dwa kierunki i to w dwóch różnych miastach. Cały semestr zimowy pracowałam po zajęciach. Dawałam radę :) więc jeśli się chce to można! :)
OdpowiedzUsuńGratulacje! Nie wiem, jak Ty to łączysz :P
UsuńJestem pod ogromnym wrażeniem, studiować na dwóch kierunkach, w różnych miastach i do tego jeszcze pracować to naprawdę nie lada wyczyn!!! Ja ledwo łączę pracę z nauką na 1 kierunku. !
Usuńteraz z perspektywy czasu zaluje ze nie studiowałam 2 kierunkó a miałam taka szanse ehh
OdpowiedzUsuńMa pewno łatwo nie jest ale trud może kiedyś zaowocuje dobra praca ;-)
OdpowiedzUsuńObyś miała rację :)
UsuńJa studiuję co prawda jeden kierunek, ale pracuję, więc też nie jest lekko :)
OdpowiedzUsuńjestem pełna podziwu bo naprawdę wymaga to dobrej organizacji i mocnego samozaparcia ;)
OdpowiedzUsuńJestem dopiero w liceum i dopiero teraz zastanawiam się poważnie nad studiami. I też planuję dwa kierunki :)
OdpowiedzUsuńteż mam problem na jakie studia się wybrać za rok :)
OdpowiedzUsuńMyśle, że studia na 2 kierunkach to niezły hardkor... Podziwiam ;)
OdpowiedzUsuńhttp://fashionbutiquepl.blogspot.com/
Ogromny :)
UsuńGdybym mogła cofnąć czas, w ogóle nie poszłabym na studia albo wybrała zupełnie inny kierunek. Mam tytuł mgr, do tego zrobione studia podyplomowe, efektem czego jest brak czasu na życie prywatne. A co tu mówić dopiero o założeniu rodziny. Nie wyobrażam sobie tego. W szkole kończymy lekcje dość wcześnie,a potem albo rady ped.albo praca w różnych zespołach (ewaluacyjnych, przedmiotowych, wychowawczych, statutowych) od groma szkoleń, przymus ciągłego dokształcania (nie ma mowy o roku wolnym od podyplomówki), szkolenia internetowe, które trzeba robić w domu, do tego mnóstwo papierkowej roboty. Poza tym trzeba się na bieżąco przygotowywać do lekcji. 100 sprawdzianów do sprawdzenia na weekend to standard. Teraz weszła ustawa, która dała kuratorium prawo do wchodzenia na lekcje bez uprzedzenia. Gdyby na studiach uświadomiono mnie jak wyglądają realia tego zawodu, już pierwszego dnia zrezygnowałabym. 5 godzin snu to standard. Mimo dobrych zarobków, gra nie jest warta świeczki, dlatego zastanawiam się nad własnym biznesem.
OdpowiedzUsuńPrzynajmniej nie możesz narzekać na zarobki :) myślę, że własny biznes to świetna sprawa, jeśli ma się właśnie doświadczenie i zna się na rzeczy. Choć prowadzenie go też jest zapewne niełatwe :)
UsuńJa na studia wybieram się za rok i nie mam pojęcia, co bym chciała studiować. Chociaż nie, ja wiem co bym chciała, ale to są kierunku humanistyczne, czyli bezrobotne :D
OdpowiedzUsuńJa studia wybieram dopiero za rok i nie wiem, co bym chciała studiować :d Znaczy wiem, ale są to kierunki humanistyczne, czyli "bezrobotne" :p
OdpowiedzUsuńNie podchodź do tego w ten sposób. Jeśli jest się specjalistą w danej dziedzinie, ma się pasję i interesuje się tematem, zawsze znajdzie się pracę :) przynajmniej tak mi się wydaje ;)
UsuńStudia (podyplomowe) skończyłam w 2013 roku, nie tęsknię za nimi. Zrobiłam 6 fakultetów i zarabiam dziś 1800 zł na rękę :P (pracuję w zawodzie) :P Ot realia :)
OdpowiedzUsuńTeż przeglądam teraz czasami oferty pracy i widuję takie kwoty :P
Usuńja studiuję jeden i juz mi wystarczy :D
OdpowiedzUsuńNie wszyscy się nadają do studiowania dwóch kierunków, trzeba być zorganizowanym i poświęcać dużo czasu na naukę. Ja planuję studiować projektowanie ubioru :3
OdpowiedzUsuńZgadzam się :) myślę, że to ciekawe studia :))
Usuńpodziwiam Cię!
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba, że twoje kierunki są ze sobą powiązane, w pewnym stopniu będą w stanie się uzupełniać. Za to bardzo mnie drażni, kiedy osoba idzie na studia ekonomiczne a drugi kierunek zaczyna np na politechnice, albo w szkole muzycznej. Rozumiem, że chce się rozwijać itd, ale trzeba w życiu podejmować konkretne decyzje, a jeśli ktoś nie wie czy chce być aktorem czy ekonomistą to takie granie w czasie. Na wypadek, gdyby ktoś nie zrobił furory w np. aktorstwie nadal ma tytuł magistra z ekonomii... Ale to nie zmienia faktu, że naprawdę podziwiam takie osoby za chociażby chęć do tego wszystkiego. Ja studiuję zaocznie i czasami nie mam po prostu czasu na naukę na egzaminy raz na semestr ;) No ale ja mam jeszcze pracę w pakiecie ;)
OdpowiedzUsuńZ pracą i studiami też nie ma łatwo :) Ja zastanawiałam się nad studiowaniem jednego z tych moich kierunków zaocznie, ale niestety bez pracy mnie na to nie stać, a z kolei praca to kolejne zajęcie i znowu brak czasu :P
UsuńGratuluje ambicji ! Ja pomimo jednego kierunku szybko dostałam pierwszą pracę w zawodzie ( dalej studiuję) a wszystko przez kilka lat doświadczenia w wielu pracach. Myślę, że to jest najwazniejsze :)
OdpowiedzUsuńGratuluję :)
UsuńPodziwiam Cię za to, że zdecydowałaś się na wybór aż dwóch kierunków- w końcu wielu z nas na to nie stać ;) Sama niestety nie jestem w stanie powiedzieć, jaką ja drogę obiorę. Na całe szczęście to jeszcze kawałek czasu przede mną :))
OdpowiedzUsuńZa studia dzienne nie płacę ;)
UsuńPodjęcie dwóch kierunków to dla kosmos :D Aczkolwiek zawsze to nowe ciekawe doświadczenia :)
OdpowiedzUsuńhttp://panda-w-wielkim-miescie.blogspot.com/
Podziwiam wytrwałość. Ja na jednym kierunku chwilami mam zamiar wszystko rzucić i nawet nie wyobrażam sobie tego podwójnego stresu :P
OdpowiedzUsuńJa teraz bardzo często mam ochotę wszystko rzucić :P
UsuńNajważniejsze to wiedzieć czego się chce! Studiowanie 2 kierunków ma sens jeśli są powiązane w jakiś sposób bez sensu iść jednocześnie na medycynę i prawo bo w niczym do końca nie będzie się dobrym.
OdpowiedzUsuńhttp://www.simplethingsbyjok.com/
To też prawda, czasem lepiej odpuścić i wybrać jeden kierunek, ale zrobić go porządnie :)
UsuńMi wystarczy jeden kierunek jednocześnie, przy dwóch niestety nie potrafiłabym się zorganizować. Ale Ty miałaś dobry pomysł i widzę, ze mimo trudności dajesz radę i nie załujesz.
OdpowiedzUsuńPóki co jakoś daję radę :)
UsuńSzczerze podziwiam! Studiowanie 2 kierunków jest dla mnie niewyobrażalne, ale ja leń jestem ;)
OdpowiedzUsuńa ja uważam, że dzisiaj studia i tak niewiele znaczą, dlatego...trzeba naprawdę dobrze przemysleć, co chce się w życiu robić, czy na pewno studia to koniecznosc
OdpowiedzUsuńjednak sporo bezrobotnych to właśnie mgr ;)
dzisiaj duzo latwiej dostac prace po zawodowce czy technikum
Być może teraz gdybym miała się decydować na budowanie swojej przyszłości, wybrałabym inaczej, ale 4 lata temu wiele rzeczy wyglądało nieco odmiennie :)
UsuńJa studiuję jeden kierunek - Informatykę w trybie dziennym, mam tak dużo zajęć, że nie wyobrażam sobie łączyć go z drugim kierunkiem - po prostu nie dałabym rady ze względu na czas .... No chyba, że ktoś załatwiłby mi zmieniacz czasu jaki w Harrym Potterze miała Hermiona :D Zapraszam, melodylaniella.blogspot.com
OdpowiedzUsuńPodziwiam :) Ja czasem czuję się jak Hermiona powiem Ci szczerze :P
UsuńMoja pani od marketingu twierdzi że nie warto, sama zajmuje się rekrutacją pracowników i o wiele ważniejsze jest doświadczenie zawodowe niż wykształcenie. Przeminęły już czasy kiedy na wiele stanowisk niezbędny był dyplom dziś pierwsze skrzypce odgrywa doświadczenie.
OdpowiedzUsuńhttp://jzabawa11.blogspot.com/
Zgadza się, ale akurat w przypadku moich studiów bez uprzedniego wykształcenia, nikt mnie nie przyjmie, abym mogła zdobyć doświadczenie :) co nie zmienia faktu, że mam bardzo dużo praktyk :)
UsuńNo niestety jeżeli chodzi na kierunki z mojego wydziału nie trzeba mieć wykształcenia żeby mieć dobra pracę więc rozwiały się moje zawahania o 2 kierunku :D
Usuńja ukończyłam dwa kierunki jednocześnie i żeby było ciekawiej z dwóch różnych biegunów, jeden filologiczny, drugi ekonomiczny. Bolało, gdy inni się bawili, a ja siedziałam w książkach. Bolało, gdy po tygodniu ciężkiej nauki, trzeba było w sobotę i w niedzielę wstawać o 6 rano i wychodzić z domu, w zimie, gdy całe miast jeszcze spało. Raz pamiętam szłam i płakałam ze zmęczenia.
OdpowiedzUsuńDziś mam nie tylko satysfakcję, bo jeden z tych kierunków skończyłam z wyróżnieniem, ale także wiele możliwości.
Zawsze będę powtarzać, że młodość jest od tego aby zdobywać wykształcenie, bo to jest właściwy i najlepszy na to czas.
Pozdrawiam.
Trochę mnie pocieszyłaś, będę chyba Twój komentarz czytać w chwilach zwątpienia :))
Usuńja zrobilam 3 kierunki, nie pracuje w zawodzie, zarabiam srednio, chcialam robic czwarty, ale nie mam juz sily
OdpowiedzUsuńnatomiast moim zdaniem dobrze zrobilas, te dwa kierunki sie fajnie uzupelnia, bedziesz mogla zalozyc gabinet logopedyczny i moze rozszerzyc go o dysleksje itd., na to jest popyt
Studiowałam dwa kierunki, więc wiem o czym mówisz, Abstrahując ode mnie moim zdaniem warto studiować dwa kierunki, ale jeśli ma to sens - mam na myśli, że nie ma potrzeby zaczynania kierunku, który nic nie daje, chyba, że jest to nasza pasja. Zamiast tego można wtedy lepiej zrobić jakiś certyfikat z języka.
OdpowiedzUsuńPODZIWIAM!! Nie mam pojęcia jak to robisz i jak udaje Ci się to ogarnąć, ale GRATULUJĘ! Sama studiuję budownictwo ogólne z http://www.uth.edu.pl/oferta-studiow/inzynierskie/budownictwo/budownictwo-ogolne/opis i czasami się zastanawiam co ja tu robię bo nie mogę ogarnąć sama siebie. WoW! I oby tak dalej!!
OdpowiedzUsuńPodziwiam osoby, które decydują się na studiowanie dwóch kierunków. Pewnie wiele zależy od tego, czy są to bardzo wymagające kierunki czy też należące do tych "lekkich". Ja sama studia mam już za sobą, skończyłam jeden, ale przyszłościowy kierunek i nie miałam problemu ze znalezieniem pracy.
OdpowiedzUsuńKrótko zwięźle i na temat! Przedstawiłaś chyba wszystkie za i przeciw studiowaniu na dwóch kierunkach. W sumie nigdy tego nie robiłam, więc to taka moja subiektywna opinia jednak można to trochę porównać do połączenia studiów z pracą. Wydaje mi się, że to też jest nieco zwariowane połączenie. Wtedy też jest dużo mniej czasu dla siebie ;) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że takie rozwiązanie ma i plus i minusy. Kwestia podejścia;) Jednak fajnie jest w jednym czasie od razu dwa kierunki zaliczyć. Od razu lepsze CV.
OdpowiedzUsuńSuper sprawa! Zawsze cialam studiować dwa kierunki, lubię mieć wykorzystany cały dzień i jestem zadna wiedzy. W tym roku zdaje na ASP ( grafikę) ale chciałabym pójść jeszcze na drugi. kierunek studiów - studia azjatyckie ponieważ bardzo interesuje się kulturami Azji i Bliskiego wschodu. Na studiach jest nauka języków min arabski, japoński. Po studiach i tak planuje wyprowadzić się z kraju ( w Polsce jako artysta ciężko się utrzymać) wiec takie połączenie może być opłacalne. :)
OdpowiedzUsuńJa raczej nie ;)
OdpowiedzUsuńInspirujący wpis. Przydatny zwłaszcza dla osób, które stoją przed dylematem podjęcia studiów na dwóch kierunkach. Z pewnością znajdą w tym artykule wiele ciekawych wskazówek
OdpowiedzUsuń